20.11.2017

Jak działa człowiek?



Jak żyje i działa człowiek, który stracił kontakt z rzeczywistością? Taki człowiek żyje i działa w świecie możliwości, czyli w świecie pomyślanym i wymyślonym przez siebie oraz przez innych ludzi.

Jeżeli zanegujemy realność i przejdziemy na pozycje myślącej świadomości, to będzie nam strasznie trudno powrócić do rzeczywistości. Po prostu wymaga to nawrócenia na rzeczywistość. Takie zwykłe ludzkie nawrócenie jest prawie niemożliwe, bo potrzebny jest tutaj jakiś impuls w postaci mocy i pomocy duchowej. Coś musi nas popchnąć do porzucenia myślenia i powrotu do poznania rzeczywistości (realności w jej istocie i przyczynie).

Według teologii nawrócenie człowieka jest wsparte mocą łaski Bożej, czyli Bożą Pomocą. Bez tego religijnego kontekstu trudno jest człowiekowi powrócić do realności. Może to się dokonać jedynie z pomocą drugiego człowieka (z pomocą jego wiary i miłości. Ten pomocny nam człowiek jest na ogół umocniony i wsparty łaską Bożą. Tak więc każde nawrócenie odbywa się za sprawą Boga. Nie bez racji teologia nazywa Boga naszym Ojcem.

Jak pokazał Levinas, ludzka świadomość wyabsolutnia się, to znaczy zmierza do absolutnego zawłaszczenia wszelkich treści dostępnych człowiekowi. Świadomość chce panować i faktycznie przejmuje panowanie nad wszystkim, co możemy pomyśleć. Mówiąc wprost, świadomość rządzi naszym myśleniem o wszystkim, co nas dotyczy. Dlatego przejmuje kontrolę nad ludzkim działaniem. Nie może jednak być przyczyną tego działania, staje się zatem główną zasadą motywacyjną (podstawową motywacją). Wszelkie motywy naszego działania pochodzą ze świadomości. Właśnie na tym bazuje psychologia i socjologia od czasów Freuda i Marksa.

Motywem działania człowieka kierującego się samą świadomością mogą być dowolne pomysły, czyli dowolne pomyślane treści, które pojawiają się w świadomości. Jednak Freud doszukiwał się tych motywów w podświadomości. Miała to być sfera jakichś niższych instynktów życiowych lub cielesnych, które nie poddają się naszemu myśleniu. Ale gdy będziemy nad tym pracować z psychologiem, to uświadomimy sobie również te niższe popędy i nasze myślenie zdoła wówczas nad nimi zapanować. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że nasze myślenie musi zapanować nad całym naszym życiem. Ideałem miałoby być życie w pełni świadome, czyli przemyślane. Potocznie mówimy o racjonalności postępowania człowieka.

Przeciwnego zdania był Nietzsche, który pęd życiowy człowieka stawiał ponad świadomością. W ten sposób odwoływał się jakby do nadświadomości (ubermensch). Wiedział bowiem, że nasza świadomość jest pełna treści motywacyjnych, lecz zdawał sobie sprawę, że konieczna jest wola do działania, czyli moc, która porusza człowiekiem. Toteż jego wola mocy staje się właśnie nadświadomością. Ale ostatecznie sprowadza się to do twierdzenia, że ważniejszy jest sam napęd niż kierunek jazdy czy działania. To doprowadziło do zboczenia na tory totalitaryzmu faszystowskiego.

Z kolei Marks postawił tezę, że byt określa świadomość, co znaczyło, że warunki ekonomiczno-bytowe określają świadomość. W związku z tym uznano, że to warunki ekonomiczne stanowią główną motywację człowieka. Nasza świadomość ma ogarnąć albo raczej stworzyć nowe relacje ekonomiczne, co doprowadzi do wolności i doskonałości człowieka. Człowiek powinien zrozumieć, że jego doskonałość polega na pracowitości. Człowiek wolny i doskonały to człowiek produktywny, gdyż najważniejszym dobrem ma być produkcja (najpierw energii i stali, a dzisiaj sprzętu elektronicznego i AGD).

Dzisiaj próbuje się oddać wszystko w ręce myślenia. Dlatego głównym celem i wyzwaniem postępu stało się stworzenie sztucznej inteligencji, czyli samonakręcającej się świadomości. Tak naprawdę nikt nie wie, do czego miałaby służyć sztuczna inteligencja. Można podejrzewać, że jest to raczej pomysł ideologiczny niż techniczny czy naukowy. Przecież już i tak technika (+ technologia) zdominowała człowieka. Współczesny człowiek nie potrafi się obyć bez wszelkich urządzeń i gadżetów.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż skoro świadomość sama posługuje się myśleniem, to bardzo łatwo może przekonać człowieka, że myślenie jest najważniejsze. Kolejną propozycją świadomości jest wolność, gdyż myślenie jako działalność świadomości nie powinno być niczym ograniczone. Człowiek jest wolny w swoim myśleniu. Stąd już płynie prosty wniosek, że człowiek jest wolnością i myśleniem. Ale dokąd nas to zaprowadzi? Wolność i swoboda myślenia może nas zaprowadzić tylko w otchłań niebytu, czyli w jakąś otchłań czasoprzestrzeni. Stąd biorą się marzenia człowieka (tego człowieka postępu), żeby udać się w przestrzeń kosmiczną. Stale się zastanawiam, czy to jest człowiekowi potrzebne, czy to doskonali człowieka?

Człowiek kierujący się samym myśleniem sprawdza się znakomicie w pracy zawodowej. Taka działalność jest bowiem zorganizowana na zasadzie ludzkich pomysłów. Mamy więc organizacyjne struktury instytucjonalne (urzędy, firmy i przedsiębiorstwa) oparte na ustaleniach prawnych, które są pomysłem ludzkim. Dlatego człowiekowi łatwiej się odnaleźć w takich wymyślonych formach organizacyjnych niż we wspólnocie osobowej. Przecież w życiu codziennym i rodzinnym ludzkie myślenie stale wywołuje konflikty. Okazuje się bowiem, że każdy członek rodziny chce mieć własny pomysł na życie. Każdy przedstawia swoje racje, gdyż jego świadomość chce mieć zawsze rację. Każda świadomość walczy więc o swoją dominację. Trudno jest uzgodnić różne poglądy na poziomie samego myślenia, a właściwie jest to niemożliwe. Tutaj trzeba najwyraźniej odwołać się do rzeczywistości. Natomiast w instytucjach decyduje o tym przełożony i polecenie należy wykonać.

Otóż w życiu codziennym trzeba się odwołać do poznania tego, co jest realne. Wyrażamy to na ogół w słowie prawdy. Ludzie mogą i powinni komunikować się i porozumiewać na podstawie słowa prawdy, a nie tego, co jest w stanie wymyślić nasza świadomość. Źródłem myślenia jest negacja – negacja realności. Dlatego myślenie jest zdolne zanegować każde twierdzenie i każdą argumentację (zwłaszcza na temat człowieka). Dlatego filozofowie i naukowcy nie potrafią do tej pory uzgodnić żadnych twierdzeń na temat człowieka.

Zwykłemu człowiekowi wydaje się na ogół, że zna samego siebie. Ale ta znajomość sprowadza się powszechnie do poznania własnych myśli. Czy można przyjąć, że człowiek, który zna swoje myśli, poznał już samego siebie? Przecież znając swoje myśli, taki człowiek nie zna zupełnie swojej realności (ani duchowej, ani cielesnej, a tym bardziej osobowej). Ten problem można rozszerzyć – czy psycholog poznając myślenie i poglądy jakiegoś człowieka jest w stanie dotrzeć do jego realności? Psychologia działa na poziomie świadomości człowieka, dlatego nie jest w stanie niczego stwierdzić o osobie człowieka. Co gorsza, psychologia traktuje ludzką świadomość jako osobowość człowieka. To duży błąd.

Osobowością człowieka można by nazwać co najwyżej świadomość moralną. Osobowość tworzy duchowość człowieka, ale umocniona aktami osobowymi – kontemplacji, sumienia i upodobania. To dzięki aktom osobowym nasze władze duchowe uzyskują zdolność moralnego działania, czyli uzyskują słowo prawdy, czyn dobra i przeżycie piękna. To są jednak działania, które wykraczają poza możliwości świadomości. To są bowiem działania, które utrzymują rzeczywisty kontakt z realnością osoby drugiego człowieka. To są działania, które tworzą i budują wspólnotę osobową, czyli rzeczywiste środowisko człowieka. Jako osoba człowiek musi żyć i rozwijać się w środowisku osobowym – we wspólnocie rodzinnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz