Jeśli
jesteśmy już przy kwestii życia, to musimy powrócić i przypomnieć to, o czym
już mówiliśmy, że Bóg stwarza człowieka jako osobę i życie. To prowadzi nas do
wniosku, że życie posiada ten sam charakter podmiotu istnienia jak osoba. Na
poziomie istnienia stwarzanego przez Boga mamy więc podwójną podmiotowość –
osoby i życia. Życie należy zatem potraktować jako egzystencjalną podmiotowość
istnienia. Ten podmiot życia posiada odpowiednią moc sprawczą, która stanowi
przyczynę powstania i ukształtowania ludzkiej cielesności. Wydaje się, że
trzeba przyjąć, iż do wcielenia osoby konieczny jest szczególny charakter życia
na poziomie istnienia jako życia nadprzyrodzonego. Zarówno podmiotowość osoby
jak i podmiotowość życia posiadają więc charakter realności nadprzyrodzonej,
gdyż są stwarzane bezpośrednio przez Boga (Jego Wszechmocą). A więc
nadprzyrodzone życie na poziomie istnienia sprawia i odpowiednio kształtuje
ludzkie życie biologiczne jako organizację cielesności, która odpowiada za
funkcjonowanie naszego organizmu żywego. Chodzi tutaj oczywiście o właściwe
ukształtowanie różnych narządów cielesnych (podmiotowa własność różności), ale
również o jednoczesne harmonijne scalenia całego organizmy w jedną całość
(podmiotowa własność jedności). Otóż pełne działanie naszej cielesności
uzupełnia jeszcze naczelna zasada i zdolność rodzenia (za co odpowiada
podmiotowa własność rozwoju i rodzenia). Podmiotowość życia posiada trzy
własności transcendentalne, które powodują jej aktywność sprawczą i wspierającą
działalność organizmu żywego.
Wdaje
się, że nasza osoba ma bezpośredni związek z życiem nadprzyrodzonym na poziomie
istnienia. Uważamy, że razem stanowią to, co określa się mianem egzystencji
człowieka. Takie rozumienie egzystencji zaproponował Kierkegaard. Egzystencja w
ujęciu Kierkegaarda obejmowałaby podmiotowość istnienia, czyli właśnie podmiot
osoby i podmiot życia. Ale nasza osoba jest także powiązana z naszym ludzkim
życiem ogarniającym naszą cielesność na poziomie istotowym (za pośrednictwem
uczuciowego przeżywania życia). Uważa się powszechnie, że tylko człowiek
przeżywa rozumnie i świadomie swoje życie. Patrząc na to z drugiej strony życie
nadprzyrodzone jest potrzebne i konieczne dla pojawienia się osoby człowieka w
tym naszym materialnym świecie. Bez tego życia i organizacji cielesności
człowiek jako osoba nie mógłby się pojawić na świecie.
Dopiero w tej perspektywie egzystencjalnej podmiotowości osoby i życia objawia się nam pełna realność człowieka. Oznacza to, że ta realność przekracza radykalnie dotychczasowe ustalenia w pojmowaniu człowieka jako złożonego z duszy i ciała. W tej naszej nowej perspektywie widzimy i rozumiemy, że to właśnie podmiotowości egzystencjalne osoby i życia odpowiadają za powstawanie i ukształtowanie istotowych składników, jakimi są dusza i ciało. Oznacza to, że egzystencja wyprzedza esencję, ale jednocześnie widzimy, że stanowi konieczną przyczynę wyznaczającą działanie sfery esencjalnej, czyli duszy i ciała. Dusza i ciało jako wyposażenie możności istotowej nie mogą być stwarzane bezpośrednio przez Boga. Bóg stwarza istnienie wraz z wyposażeniem go w podmiotowości osoby i życia. Wszystko to razem wpisuje się znakomicie w Tomaszową teorię bytu złożonego z istnienia i istoty, czyli złożonego z aktu istnienia i możności istotowej. Istnienie stanowi w tym układzie zasadę realności bytu, co oznacza, ze stanowi główną i niezmienną realność, natomiast istota jako możność stanowi tylko realność względną i uzupełniającą, czyli realność stawania się (fieri).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz