2.02.2022

Musimy walczyć o siebie

Zeby nikt nas nie pokonał, musimy walczyć o siebie. Człowiek musi przede wszystkim walczyć o siebie. To oznacza, że każdy z nas musi walczyć o samego siebie. A nie o żadne mrzonki ideologiczne (klimat lub planetę, szczęście ludzkości albo przyrody, wolność lub równość, itp.).

Na czym polega taka walka o siebie? Ona powinna polegać na poznaniu i zrozumieniu własnej osobowej tożsamości, aby móc ją zachować w trakcie obcowania z innymi ludźmi (osobami ludzkimi). Musimy pamiętać, że my spotykamy się, rozmawiamy i dalej przyjaźnimy się tworząc życie towarzyskie z innymi osobami, a nie urzędnikami różnych firm i instytucji. Dlatego każdy z nas sam dobiera sobie przyjaciół, z którymi chętnie przebywa lub biesiaduje. Nie wolno ulega presji, że życie towarzyskie (przyjacielskie) nie ma znaczenia, a liczą się wyłącznie funkcjonariusze różnych instytucji.

Dlaczego tak łatwo udało się nam przetrwać komunizm? Dlatego, że wbrew wszelkim naciskom nie zanikło życie towarzyskie. To znaczy istniały i działały różne kręgi przyjacielskie, które spotykały się prywatnie i debatowały o zwykłych ludzkich sprawach. Trzeba tutaj zrobić ważną uwagę: otóż szczęśliwie nie było wtedy takiej presji medialnej jak dzisiaj. Ludzie mieli więcej czasu dla siebie. Kwitło więc życie towarzyskie (w tej formule domowej i prywatnej). Zwykli ludzie nie marzyli o apanażach i prerogatywach władzy, bo władza była obca.

A dzisiaj co mamy? Wpuściliśmy do domów propagandowe szczekaczki, które zrobią wszystko, żeby skłócić ludzi między sobą (nawet w jednym domu, w jednej rodzinie). A z drugiej strony życie towarzyskie nabrało już wyłącznie charakteru biznesowego. Rozmawia się dzisiaj o firmach, podatkach, dochodach i zarobkach (o tym, co kto posiada, a nie kim jest). A jeśli mówimy o człowieku, to o tym, jak wygląda w TV albo internecie. Zycie towarzyskie odleciało w sferę możliwości biznesowych. Można postawić pytanie, czy to naprawdę interesuje człowieka (takiego osobowego realisty)? Czy nie stajemy się już myślącymi robotami? Takimi maszynkami do mielenia własnego życia?

Trzeba znaleźć w sobie siłę, żeby to wszystko odrzucić, bo inaczej stracimy swoją osobową tożsamość (po prostu odrzucimy samych siebie). Bez przeżywania własnej realności (realności życia i osoby) człowiek staje się jakąś pustą wydmuszką. Filozofia podpowiada, że człowiek staje się wtedy intencjonalną świadomością - zob. Husserl). Lecz musimy wiedzieć, że myśląca świadomość okrada nas z realności osoby. A człowiek jest przede wszystkim osobą.

Człowiek jest oczywiście osobą wcieloną i uduchowioną, ale z pewnością nie jest tylko funkcjonalnym organizmem żywym, który dąży do przystosowania się do zastanego środowiska. Człowiek żyje przede wszystkim w środowisku osobowym, czyli we wspólnocie rodzinnej. Dzisiaj ideologia chce zniszczyć człowiekowi jego środowisko wspólnotowe. A to oznacza utratę relacji osobowych i w konsekwencji zanik życia osobowego. W ten sposób zamierza się pozbawić człowieka jego osobowej tożsamości. Ludzie mają zapomnieć o tym, że są realnymi osobami, czyli podmiotem życia moralnego i religijnego. Nie wolno do tego dopuścić!

Człowieku jesteś osobą!!! Zrozum to wreszcie. I musisz zadbać o swoją osobową tożsamość, bo to jedyna realna tożsamość. Wymyślanie siebie od nowa może się sprawdzać w mediach, lecz to nie jest nasze realne życie. Realnym życiem jest osobowe spotkanie z innymi osobami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz