Wolność i
odpowiedzialność
Namawianie i zachęcanie człowieka
do wolności jest poważnym zagrożeniem dla jego osobowego człowieczeństwa.
Wolność nie może być zasadą ludzkiego działania, ponieważ nie niesie ze sobą
żadnej realności (nie ma realnej mocy sprawczej). Wolność w działaniu jest
tylko zwykłą dowolnością, która odrywa nas od realności i popycha w sferę
możliwości. W umyśle wolność działania przejawia się jako dowolność i swoboda
myślenia, co prowadzi do wymyślania niestworzonych rzeczy. W naszej woli
dowolność działania przejawia się jako możliwość wyboru, czyli wolność
decydowania o sobie wbrew realności i naturze. Z kolei w uczuciowości wolność
objawia się zupełną swobodą przeżywania, co prowadzi do uzależnienia się od
różnych rzeczy lub doznań. Możemy stwierdzić, że w naszym ludzkim działaniu
wolność nie wspiera naszej realności, lecz wprost przeciwnie okrada nas z tego,
co w człowieku jest naprawdę realne.
Otóż wolności działania należy
przeciwstawić odpowiedzialność. Odpowiedzialne działanie odpowiada za realne
potrzeby człowieka. A są to potrzeby i wymogi życia osobowego. Człowiek jest
bowiem przede wszystkim osobą i dlatego powinien działać jako osoba. Działania
człowieka nie mogą być dowolne, bo wtedy może się łatwo zdarzyć, że będziemy
działali wbrew własnej osobowej realności. Podmiotowość osobowa domaga się
działań osobowych, które zawsze są moralne i odpowiedzialne.
Człowiek jest bytem aktywnym.
Jest działającym podmiotem. Stąd sam człowiek jako aktywny podmiot jest sprawcą
swoich czynów, a tym samym staje się za te czyny odpowiedzialny. Ni wolno zatem
pozbywać się odpowiedzialności w imię wolności działania.
Człowiek jest
osobą, a więc tym działającym podmiotem (takim centrum aktywności) jest osoba.
Człowiek został stworzony jako osoba, dlatego żyje i działa jako osoba. Nie
sposób więc uniknąć tych własności i wymogów osobowej aktywności. Można
powiedzieć, że to osoba domaga się w człowieku czynów moralnych i
odpowiedzialnych. Czyny moralne określają nasz stosunek do innych ludzi jako
osób. Człowiek żyje bowiem najpierw wśród ludzi. Jako osoba człowiek jest
powołany do życia wspólnego. Pierwszym środowiskiem człowieka jest wspólnota
osobowa. Życie wspólnotowe jest oparte na działaniach moralnych. Nie da się
stworzyć wspólnoty osobowej (przede wszystkim rodziny) bez moralności i
religijności.
Zatem
odpowiedzialne działanie człowieka jest działaniem moralnym bądź religijnym.
Jeśli tego zabraknie, to nie można uznać człowieka za kogoś odpowiedzialnego.
Odpowiedzialnego za swoje życie oraz życie związanych z nim osób.
Odpowiedzialność dotyczy bowiem wprost ludzkiej osoby. To właśnie za osobę
jestem odpowiedzialny przede wszystkim. Najpierw za swoją własną osobę, a dalej
za osoby ze mną związane lub spotkane.
Dlatego również
w życiu społecznym odpowiedzialność musi górować nad wolnością. Dzisiaj wszyscy
domagają się wolności – jakiejś politycznej wolności, ale taka wolność prowadzi
do głoszenia dowolnych poglądów, które często stoją w sprzeczności z realnością
człowieka. Próbuje się wymyślać zupełnie od nowa jakieś teorie człowieka.
Okłamuje się go, że jest myśleniem lub wolnością albo że jest robotem lub
robolem, a zupełnie pomija się fakt, że człowiek jest osobą. Bo trzeba by
przyznać, że jest osobą stworzoną przez Boga.
Odpowiedzialność
stoi na straży działania osobowego. Ona czuwa nad tym, żebyśmy odnosili się do
drugiego człowieka z poszanowaniem jego osoby. Odpowiedzialność powoduje, że
szanujemy każdego człowieka jako osobę. Przecież to właśnie osoba jest w
człowieku godna afirmacji i najwyższego szacunku. Ludzka osoba charakteryzuje
się godnością, czyli tu na ziemi najwyższą wartością. Osobie człowieka należy
się uznanie godności. Tak więc w swoim postępowaniu odpowiadamy za poszanowanie
godności osobowej człowieka.
Wojtyła swoją
książkę zatytułował – Miłość i
odpowiedzialność. Nie mówi więc o wolności w działaniu człowieka (np.
wolnej miłości), lecz o odpowiedzialnym działaniu z miłością. Osobie należy się
bowiem miłość. Miłość jest najlepszym odniesieniem do osoby człowieka, gdyż dla
Wojtyły miłość jest pełną afirmacją. Afirmacją poprzez realne działanie. To
właśnie do osoby odnosimy się z wiarą, miłością i nadzieją, bo takie jest nasze
osobowe działanie. Wiara, nadzieja i miłość są to cnoty osobowe, które swoje
źródło mają głęboko w osobowej podmiotowości istnienia (suppositum essendi).
Ten podmiot istnienia stanowi ludzka osoba.
Odpowiedzialnym
działaniem jest więc wiara, nadzieja i miłość skierowane do drugiej osoby.
Takie osobowe działania mają miejsce w trakcie spotkania osoby mężczyzny z
osobą kobiety, co staje się początkiem związku małżeńskiego. Małżeństwo jako
początek wspólnoty rodzinnej jest przede wszystkim czymś osobowym. Jest to
osobowy związek oparty na relacjach osobowych. Jest to zapoczątkowanie
wspólnoty, czyli rodziny. Małżeństwo nie może być jakąś realizacją dowolnej
seksualności (przeżywaniem podniecenia seksualnego). Małżeństwo jest
potwierdzeniem nawiązania relacji osobowych, dlatego posiada rangę sakramentu.
Małżeństwo jest wyrazem godności człowieka, osobowej godności człowieka jako
powołanie do życia rodzinnego. Małżeństwo nie stanowi więc instytucji
publicznej ustanowionej przez prawo. To nie prawo ustanawia małżeństwo lecz
osobowe relacje wiary i miłości, które mają odniesienie do życia religijnego,
sięgają zaś samej egzystencji człowieka.
Człowiek jest
odpowiedzialny za swoją godność. Nikt nie chce być poniżany. Dlaczego więc
chcemy poniżać siebie samych w imię jakiejś wymyślonej i nieokreślonej
wolności. Wolność sama w sobie jest bezsilna i bezpłodna. Nie jest w stanie
zrodzić niczego dobrego czy pięknego. Wolność jest możliwością i dlatego nie ma
realnej mocy. A jednak człowiek nieprzeparcie pragnie być wolnym. Dlaczego tak
się dzieje? Ponieważ tak naprawdę samodzielnie działa właśnie człowiek wolny.
Ale wolny człowiek działa mocą aktywnego podmiotu osobowego, a nie z racji
nieokreślonej możliwości. Już dawno temu – w średniowieczu – uważano, że wolny
jest ten, kto jest faktycznym sprawcą swoich czynów. Mówiono o człowieku, że
jest panem i władcą swoich działań, ponieważ to on sam działa jakąś wewnętrzną
mocą, lecz to nie jest wolność.
Otóż tym
sprawczym centrum naszej ludzkiej aktywności jest podmiotowość istnienia, czyli
osoba oraz życie. Osoba i życie stanowią dwa aktywne podmioty egzystencjalne,
które swoją moc czerpią z własności transcendentalnych, jakie posiada istnienie
(egzystencja). Bez tej egzystencjalnej aktywności trudno sobie wyobrazić nasze
ludzkie życie. Aktywność osoby zarządza naszą duchowością, natomiast aktywność
życia (ożywcza moc – vitalitas)
zarządza naszą cielesnością (organizmem cielesnym). Wspólny fundament
egzystencjalny (podmiotowość istnienia) sprawia, że człowieka możemy określić
jako osobę uduchowioną i ucieleśnioną.
Naszym duchowym
działaniem zarządza więc osoba ze swoją aktywnością. Stąd cel ludzkiego życia
określa i wyznacza osobowa aktywność, a nie jakaś nieokreślona wolność. Jeżeli
bowiem opowiadamy się po stronie wolności, to znaczy, ze negujemy osobową
aktywność. A to wiedzie nas do tego, że musimy odrzucić własną osobę i jej
niezbywalną godność. Musimy zanegować własną realność, ponieważ wolność będzie
się domagała wykroczenia poza realność. Trawestując Kierkegaarda, wolność to
skok w otchłań możliwości, ale możliwością jest to, co wykracza poza realność.
Dlatego nowa ideologia każe człowiekowi przekroczyć i zanegować samego siebie,
żeby poczuć się naprawdę wolnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz