Czy
człowiek umie jeszcze kochać?
Zastanawiam się, jak byście
odpowiedzieli na pytanie, czy myślicie częściej o miłości, czy o czymś innym? A
no właśnie! Czy w ogóle myślicie o miłości? Jeżeli odpowiecie, że z pewnością
wiele myślicie o miłości, to znaczy, że popełniacie straszny błąd. Miłości nie
da się wymyślić ani pomyśleć. Miłość trzeba przeżyć. Miłości można doświadczyć
i to doświadczyć osobiście, czyli jako osoba, gdyż miłość stanowi osobowe
doświadczenie. Jest to doświadczenie osobowej aktywności, czyli aktywności
naszej osoby.
Współczesny człowiek
chciałby dla siebie wszystko wymyślić. Dlatego o miłości najczęściej myśli, a
nie umie prawdziwie kochać, czyli przeżywać miłość. Myślenie jest przecież
zaprzeczeniem miłości, ponieważ myślenie nie jest w stanie ogarnąć miłości.
Żeby naprawdę poczuć miłość powinniśmy sięgnąć aż do własnej osoby, gdyż to tam
rodzi się wszelka miłość. Miłość przeżywamy w swojej osobie, zaś własną osobę
poznajemy i doświadczamy jej właśnie poprzez miłość.
Miłość jest osobowym
spotkaniem i wzajemną obecnością osób dla siebie. Dzieje się tak dzięki
nawiązaniu relacji osobowych. Takie relacje powstają w sposób naturalny w
rodzinie, gdy pojawia się nowe dziecko. Nowy człowiek rodzi się jako osoba,
dlatego zostaje poczęty w rodzinie, która stanowi osobową wspólnotę. Toteż już
od momentu poczęcia zostają nawiązane relacje osobowe między dzieckiem a
rodzicami. Te relacje mają charakter wiary, miłości i nadziei. Tak właśnie
określa je Gogacz.
Trzeba więc uznać, że
początkiem i źródłem wszelkich przejawów ludzkiej miłości jest osobowa relacja
miłości, jaka nawiązuje się pomiędzy dwiema osobami. Jest to relacja, która
łączy bezpośrednio własność osobowego dobra zawartą w każdej z dwóch osób.
Osoba ludzka stanowi podmiotowość istnienia, którą tworzą własności
istnieniowe, czyli prawda, dobro i piękno. Pomiędzy własnościami prawdy
przebiega relacja wiary, a pomiędzy własnościami dobra przebiega relacja
miłości. Kochając swoje dziecko rodzice kochają wprost jego osobę, dlatego
miłość rodzicielska jest bezwarunkowa i bezinteresowna. Taka właśnie jest każda
osobowa miłość.
Otóż relacja miłości
aktywizuje naszą osobową podmiotowość. W ten sposób uaktywnia się moc sprawcza
własności dobra, która zostaje wysłana do woli w postaci aktu sumienia. Ten
osobowy akt sumienia oddziałując na duchową władzę woli zaszczepia w niej czyn
dobra, czyli już duchowy akt miłości skierowany do konkretnego człowieka.
Dlatego na poziomie duchowym pojawiają się różne działania miłosne dotyczące
sfery istotowej człowieka. Ale bez osobowej relacji miłości i wywołanej przez
nią aktywności nasze działania duchowe mogą okazać się tylko pozornymi lub
chwilowymi. Osobowa aktywność przekazuje bowiem władzom duchowym moc sprawczą,
która w tych władzach tworzy odpowiednie sprawności, czyli cnoty wiary, miłości
i nadziei.
Współczesnemu człowiekowi
wydaje się, że wszystko dzieje się w jego świadomości. Dlatego chciałby
kierować się swoim myśleniem o miłości. Jednak myślenie nigdy nie przekształci
się w miłość. Myślenie nie posiada bowiem mocy sprawczej i może nam pokazywać
tylko różne możliwości realizacji miłości. Dlatego najczęściej te możliwości
bierzemy za realną miłość, a to jest poważny błąd, gdyż w ten sposób nigdy nie
osiągniemy prawdziwej i realnej miłości. Miłość jest zaprzeczeniem myślenia.
Miłość jest w stanie zmienić każde myślenie. Miłość jest w stanie pokonać każde
myślenie, bo miłość ma moc i siłę. Lecz człowiek bardziej ufa myśleniu, które
popycha go do panowania nad światem, niż miłości, która jest bezinteresowna.
Gdy kierujemy się myśleniem, wtedy nie ma już miejsca na bezinteresowną miłość.
Nasze myślenie przeszkadza w miłości, ponieważ pragnie nad nią zapanować.
Jeżeli chcemy zdobyć miłość,
to musimy powrócić do swojego osobowego życia w rodzinie. Powinniśmy przywołać
doświadczenie miłości rodziców, czyli na nowo przeżyć relacje osobowe, jakie
było nam dane doświadczyć w dzieciństwie. W ten sposób możemy odkryć w sobie
miłość rodzicielską, a wtedy będziemy zdolni do nawiązania prawdziwej miłości
osobowej łączącej kobietę i mężczyznę. Tutaj nie pomogą nam żadne książki i
filmy, gdyż zawsze chodzi o naszą własną osobę i nasze własne życie. Miłości
nie nauczymy się z zewnątrz. Musimy ją odnaleźć w sobie. Sami musimy się
przygotować do odkrycia osobowego daru, jakim jest miłość.
Miłość
towarzyszy człowiekowi
Miłość towarzyszy
człowiekowi przez całe życie, od momentu poczęcia aż po śmierć. Człowiek rodzi
się z miłości i umiera z braku miłości. Miłość jest bowiem dla człowieka
sprawczą siłą i mocą. Bez miłości nie ma żadnej aktywności. Aby człowiek mógł
aktywnie działać, potrzebuje odpowiedniej mocy sprawczej. Taką mocą jest
właśnie miłość. Żadne myślenie nie jest w stanie niczego zdziałać.
Aktywność miłości występuje
na różnych poziomach. Najpierw na poziomie egzystencjalnym (na poziomie
istnienia), a dopiero w następstwie na poziomie esencjalnym (na poziomie
istotowym, czyli w duszy i ciele). Już od początku miłość stanowi szczególną
łączność pomiędzy osobami. Od momentu poczęcia nawiązuje się bowiem relacja
miłości, która przebiega pomiędzy własnościami dobra, stanowiącymi wyposażenie
osobowej podmiotowości człowieka. Osoba jest w człowieku podmiotem istnienia,
który zawiera w sobie własności prawdy, dobra i piękna. Właśnie pomiędzy tymi
osobowymi własnościami przebiegają relacje osobowe, czyli relacje łączące dwa
osobowe podmioty. Mogą to być relacje człowiek-człowiek albo człowiek-Bóg.
Relacje osobowe aktywizują własności transcendentalne, co sprawia, że te
własności wysyłają swoje akty do władz duchowych. Osobowa prawda działa poprzez
akty kontemplacji. Osobowe dobro objawia się w aktach sumienia, zaś osobowe
piękno wytwarza akty upodobania. Dzięki tej aktywności naszej osoby władze
duchowe otrzymują impuls do działania osobowego, czyli działania moralnego i
religijnego.
Relacja miłości, jaka
pojawia się już od momentu poczęcia dziecka, jest związana ze stwórczym
działaniem Boga. Bóg stwarza bowiem osobę człowieka. Poczęcie dziecka jest
objawieniem się stworzonej osoby człowieka (dziecka). Można więc uznać, że
relacje osobowe nawiązywane pomiędzy rodzicami i dzieckiem mają swoją przyczynę
w stwórczym akcie Boga. Są to relacje, które przebiegają na poziomie istnienia,
dlatego na ich nawiązanie nie ma wpływu porządek istotowy. Jak pokazał prof.
Gogacz, relacje te wyprzedzają wszelką aktywność istotową, czyli wyprzedzają
nasze poznanie i działanie. Można natomiast przyjąć, że to one mają wpływ na
kształtowanie się porządku duchowego człowieka, czyli jego władz duchowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz