Pan
R. o wierze i myśleniu
Pan R. wybrał się na
konferencję naukową. W kuluarach spotkał znajomego księdza. Ksiądz zapytał
uprzejmie:
– Co tam myślą filozofowie,
bo myślenie jest bardzo ważne? My nieustannie rozmyślamy o Bogu, a o czym
rozmyślają filozofowie?
Pan R. odpowiedział równie
uprzejmie, że filozofowie, a przynajmniej on sam, chcą poznać człowieka, jednak
samo myślenie nie daje nam poznania.
Ksiądz: – Czyżby więc nie
warto było myśleć, przecież dobre myślenie pomaga nam w życiu?
Pan R.: – No tak, pomaga nam
w codziennym życiu, otwiera różne nowe możliwości, ale równie łatwo może nas
wyprowadzić na manowce.
Ksiądz: – Na manowce wiedzie
nas raczej brak wiedzy i głupota. Myślenie wskazuje nam świetlistą ścieżkę
mądrości.
Pan R.: – Nie byłbym tego
taki pewny. Myślenie nie zna realności człowieka. Ono posługuje się jedynie
danymi zmysłowymi tworząc swoje własne przedmioty – zjawiska (phenomena) albo
przedstawienia (vorschtelungen), jak to określała filozofia niemiecka. Takie
przedstawienia lub wyobrażenia nie dotyczą właściwie rzeczywistości (rzeczy
samej w sobie). To są nasze pomyślane wyobrażenia (różne typy naoczności) i
tyle. Ludzie są w stanie pomyśleć o świecie lub człowieku dowolne pomysły czy
wyobrażenia (patrz różne filmy). Podobnie jest z naszym myśleniem o Bogu.
Ksiądz: – Czy to jednak nie
prowadzi do zanegowania teologii? Teologia jest naszym myśleniem o Bogu.
Pan R.: – Zacznijmy od
początku. Nasza wiara nie jest myśleniem o Bogu. Wiara jest uznaniem realności
Boga. Wierzę, że Bóg istnieje. Natomiast myślenie będzie się dopytywało, czym
jest Bóg (kim jest)? Teologia przyjmuje, że Bóg jest Stwórcą świata i
człowieka. Filozofia z kolei podpowiada, że Bóg jest Pierwszą Przyczyną
rzeczywistości, jest Przyczyną wszystkiego, co realne, wszystkiego, co
istnieje. Jako Przyczyna rzeczywistości Bóg posiada moc stwarzania realnych
bytów. Tę sprawczą moc teologia nazywa Wszechmocą Boga. Ale tego wszystkiego
nie dowiedzieliśmy się dzięki myśleniu, lecz dzięki wierze w Boga oraz wierze w
Słowo Boże, czyli dzięki uznaniu objawionego przekazu Pisma Świętego (dzięki
udzielonej nam przez Boga informacji). Natomiast myślenie każe tworzyć ludziom
różne wizerunki bożków.
Ksiądz: – Zawsze wydawało mi
się, że myślenie zbliża nas do Boga, chociaż zdaję sobie sprawę, że modlitwa
nie jest myśleniem. Jest to raczej rozmowa, czyli taki osobisty kontakt z
Bogiem lub osobami Świętych Pańskich. Jednak teologia ma w sobie bardzo dużo z
myślenia. Jak więc pogodzić wiarę w Boga i teologiczne myślenie?
Pan R.: – Przecież Kościół
od początku nauczał, że człowiek potrzebuje wiary w Boga. Teologia nas nie
zbawi. To wiara z pomocą łaski prowadzi człowieka do zbawienia. Do zbawienia
konieczna jest łaska Boża a nie myślenie o Bogu. Żadne myślenie nie zbawi
człowieka.
Ksiądz: – To dlaczego Bóg
dał człowiekowi myślenie?
Pan R.: – I w tym jest
problem, czy to aby na pewno Bóg dał człowiekowi myślenie. A może myślenie
wzięliśmy skądinąd?
Ksiądz: – To skąd?
Pan R.: – Myślenie zrodziło
się z negacji realności (rzeczywistości), dlatego wydaje się, że myślenie
podsunął nam Szatan/Demon. Kłamstwo na temat Boga było przecież myśleniem, gdyż
było negacją realności (realnego stanu rzeczy).
Ksiądz: – Ale to znaczy, że
Bóg nie może myśleć! A przecież Syn Boży, który stał się człowiekiem, był
człowiekiem myślącym i znającym myśli innych ludzi. Jak to wytłumaczyć?
Pan R.: – Myślenie nie jest
Bogu do niczego potrzebne, ono tylko by ograniczało Boga. Bogu wystarczy
Wszechmoc, czyli doskonała moc sprawcza, która jest odniesieniem do
wszystkiego, co zostało stworzone i jest realne. Bóg nie ma żadnego związku z
nierealnymi możliwościami myślenia. Bóg nie zajmuje się myśleniem wszystkich
ludzi. On zna człowieka od strony osobowej egzystencji. Zna człowiek w jego
osobowej podmiotowości istnienia i tam kontaktuje się z człowiekiem, czyli z
ludzką osoba. Łaska Boża płynie najpierw do osoby człowieka, aby dopiero stamtąd
rozlewać się na całą bytowość, czyli również na naturę (na duszę i ciało).
W Chrystusie Syn Boży stał
się człowiekiem i przyjął ludzką naturę z jej uwarunkowaniami i ograniczeniami.
Jak to się stało, pozostaje tajemnicą. Filozofia jest tu zupełnie bezradna.
Teologia mówi w tym przypadku o dwóch naturach i jednej Osobie Boskiej. Słowo ciałem się stało, czyli Obietnica
się spełniła. Dokonało się coś niemożliwego! Pozostaje nam wobec tego tylko
wiara. Uznanie Bożego Wcielenia. Rozumienie, czy po prostu rozumowe
wyjaśnienie, jest niemożliwe i niedostępne. Boża Wszechmoc jest nieograniczona.
Co u ludzi jest niemożliwe, u Boga staje się realne.
Ksiądz: – Wszyscy jesteśmy
Dziećmi Bożymi, a to znaczy, że Bóg zrodził nas wszystkich w Jezusie Chrystusie
Synu Bożym. Bóg jest Miłością i z tej miłości zrodził Syna, a w Synu zrodził
nas wszystkich. Dlatego wszyscy jesteśmy przeznaczeni i dopuszczeni do Miłości
Bożej. Czy może być wspanialszy cel i kres ludzkiego życia? Człowiek nie może
zaprzepaścić swojego życia. Żyjemy dla Boga, w Chrystusie, z Chrystusem i przez
Chrystusa. Amen.
Pan R. – Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz