5.07.2017

Filozofia kontra technika



Filozofom wydaje się, że robią filozofię dla wszystkich ludzi albo dla dobra ludzkości. Ale tak naprawdę robią filozofię sami dla siebie. Jeśli zapytamy ludzi, to nam powiedzą, że filozofia nie jest im do niczego potrzebna. Powiedzą, że filozofia nie służy do niczego.
Dlatego już dawno temu filozofia przegrała rywalizację z techniką. Stało się bowiem oczywiste, że technika służy człowiekowi do ułatwienia sobie życia, a życie codzienne wcale nie jest takie łatwe i przyjemne. Człowiek zaczął więc myśleć, jak ułatwić sobie życie. Zaczął kombinować i wymyślać różne narzędzia. A to wymyślił łuk albo koło. A to stopił brąz albo wytopił i wykuł żelazo. Do tego nie była potrzebna żadna filozofia tylko zwykła praktyka (empiria). Potrzebna była sztuka, czyli technika (techne). Technika dawała człowiekowi wymierne korzyści. Wiedza filozoficzna rozgryzała naturę świata (fizis), lecz w porównaniu z techniką była bezużyteczna.
A jednak kultura europejska nieustannie dążyła do poznania świata i do wiedzy filozoficznej. Filozofia poznawała i opisywała ten nasz świat, ale to technika i technologia go zmieniała i przekształcała. Czy można pogodzić lub połączyć te dwie odmienne tendencje ludzkiej działalności?
Można powiedzieć, że dzisiaj sama filozofia poszukuje różnych technik, które miałyby służyć rozwojowi człowieka. Zdajemy sobie sprawę, że wiedza medyczna, a może bardziej sztuka medyczna, służy zachowaniu ludzkiego zdrowia. Czy jednak istnieje jakoś wiedza lub sztuka (technika), która pozwalałaby osiągnąć szczęście? Chyba Grecy (greckie szkoły filozoficzne) pojmowali w ten sposób filozofię. Niestety rodzi się pytanie, dlaczego się to nie udało? Najprostsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to z powodu wojny. Żadna filozofia nie była w stanie przeciwstawić się wojnie. Trzeba więc zapytać, co jest powodem wojny? Być może chęć władzy i panowania, albo chęć przygody i sprawdzenia się w pokonywaniu trudności.
Kiedy pojawia się chęć walki, wtedy nie może już być mowy o filozofii. Wojskowi będą przekonywać, że to technika wzmacnia człowieka i pozwala mu wygrać wojnę. Czyżby zatem filozofia czyniła człowieka bezsilnym? Można odpowiedzieć, że rozważania filozoficzne zdają się umacniać człowieka wewnętrznie. Mówimy przecież o silnym charakterze albo o silnej osobowości.
Jakiej siły potrzebuje człowiek? Wydaje się, że na co dzień wybierze on rozwiązania techniczne, które ułatwiają nam życie. Człowiek potrzebuje więc siły zewnętrznej, czyli wsparcia technicznego, ale niejako „od święta” przydaje się również siła wewnętrzna. Są w życiu człowieka takie momenty, gdy należy się wykazać siłą duchową (siłą moralną). Wtedy nie pomogą nam żadne urządzenia techniczne. Skąd możemy zaczerpnąć tej siły duchowej czy moralnej? Musimy wtedy sięgnąć do naszej aktywności osobowej, bo to osoba jest dla człowieka prawdziwym wewnętrznym motorem lub silnikiem. Właśnie o tym powinna nas pouczać filozofia. To musi być filozofia personalistyczna (w duchu Wojtyły i Gogacza), a nie fenomenologia albo hermeneutyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz