3.11.2016

Mediocritas Arystotelesa



Arystoteles tworząc swoją etykę społeczną odwołuje się do potrzeby a może nawet konieczności podążania drogą pośrednią, co miało eliminować wszelkie skrajności. Ludzkie działanie na polu publicznym powinno się kierować słuszną miarą i oceną, którą podpowiada nam prawy rozum (ratio recta / orthos logos). Chodzi tutaj o rozum praktyczny uporządkowany, który umie wyznaczyć porządek i określić właściwą miarę (czyli zasadę środka – mediocritas). Trzeba jednak zaznaczyć, że takie wypośrodkowanie ma nas podnieść na wyższy poziom tak jak przy rysowaniu trójkąta równobocznego:

Oznacza to, że skoro rozum potrafi przebiec całą drogę pomiędzy skrajnościami (nadmiar-niedostatek), to odwzorowując tę odległość od każdej ze skrajności otrzymujemy przecięcie się na środku, który tworzy wierzchołek trójkąta (odrysowując przy pomocy cyrkla odległość pomiędzy końcami odcinka uzyskujemy przecięcie się na środku, które wyznacza nam wierzchołek trójkąta równobocznego). Wydaje się, że właśnie taka ilustracja oznacza u Arystotelesa podążanie drogą pośrednią, ponieważ cnota, która jest środkiem między skrajnościami sama staje się skrajnym wierzchołkiem. To dlatego cnota stanowi doskonałość postępowania, gdyż podążając środkiem możemy się zarazem wznosić, czyli doskonalić, natomiast idąc ku skrajnościom (czyli przeciwnym wadom) osiągamy jedynie mniejsze lub większe zło (bez możliwości doskonalenia się). Być może na tym polega różnica między chceniem dobra (a więc rozwojem doskonałości) a wyborem mniejszego lub większego zła (czyli brakiem doskonałości). Jeżeli poruszamy się i postępujemy horyzontalnie, to niczego nie osiągamy. Gdy zaś pragniemy dobra i celu, wtedy możemy stopniowo się doskonalić i wzrastać w cnotach. Tak więc cel byłby tym wierzchołkiem trójkąta, zaś chcenie dobra będzie dążeniem do celu. Tak właśnie rozumiem pośrednią drogę Arystotelesa (mediocritas).

Natura jest podstawą ludzkiego działania, jednak natura otwiera przed nami jedynie pole możliwości (takie horyzontalne pole działania). Natomiast nasz rozum pozwala nam odnaleźć i uchwycić cel jako punkt wykraczający poza to płaskie pole możliwego działania, zaś leżący gdzieś w górze. Dlatego działania podejmowane ze względu na ten cel mogą nas wynieść w górę, a tym samym udoskonalić. Dlatego w działalności społecznej i politycznej trzeba umieć określić czyhające na nas zagrożenia jako pewne skrajności i na tej podstawie wyznaczyć drogę pośrednią, która zaprowadzi nas do celu stanowiącego zasadę rozwoju. Człowiek działa bowiem w sposób celowy, zaś takie działania pozwalają się nam rozwijać. Dlatego polityka musi umieć określić właściwe cele działania. Bez tego będziemy się miotali pośród nieogarnionej liczby możliwości. Idąc drogą możliwości nie osiągniemy nigdy właściwego celu. Tylko realne działanie posiada swój cel, czyli jednoznacznie określony koniec. Działanie polityczne (a nie polityczne myślenie, które dotyczy samych możliwości) musi więc zmierzać do osiągnięcia praktycznego i realnego celu. Bez realizacji konkretnych celów nie ma mowy o jakimkolwiek rozwoju. Mamy tylko przepychanki i wzajemną szamotaninę polityczną. Nic więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz