Skoro człowiek utracił wiarę w
realność, to pozostało mu jedynie wierzyć w swoje możliwości. Homo sapiens
uwierzył w swoje możliwości i dzięki temu zaczął budować cywilizację. Łatwiej
jest wierzyć w możliwości niż w realność, gdyż taką „wiarę” podsuwa nam myślenie.
Myślenie pragnie zastąpić realność przez możliwości. Myślenie nie lubi, wprost
nie znosi realności, dlatego w to miejsce tworzy własne możliwości.
Człowiek zapomniał już, jak się
realnie żyje. Zafascynował go świat możliwości, jakie wciąż otwiera przed nami
ludzkie myślenie. Człowiek nie zauważył, że możliwości są tylko pięknym
pozorem. Nieustannie kreuje nowe możliwości techniczne. W tych kreacjach jest
naprawdę twórczy i to go zachwyca. Niestety zapominamy, że ta twórczość stwarza
jedynie wspaniały świat wokół nas, lecz ani na milimetr nie poszerza naszej
ludzkiej realności. Świat techniki rozwija się wokół nas, ale nie rozwija nas
samych. A nawet wydaje się, że ogranicza naszą realność.
Realnością człowieka jest jego
osoba, która nie potrzebuje udogodnień technicznych. Osoba rodzi się i żyje w
kręgu wspólnotowym. Dlatego dla niej najważniejsza jest wspólnota kochających
osób, czyli rodzina. Tego nie zapewni nam żadna technika, ani żadna
technologia.
Technika wymusza przestawienie
się człowieka na działania użytecznościowe, jakie oferuje nam świadomość. Nasza
świadomość żyje możliwościami. Dlatego kocha wszelkie możliwości techniczne.
Żyjąc w świecie techniki i obcując jedynie z różnego rodzaju urządzeniami,
człowiek jest zmuszony wyrobić sobie świadomość i umiejętność posługiwania się
techniką. Wtedy okazuje się, że na życie rodzinne i wspólnotowe nie ma już
czasu. A to znaczy, że rezygnujemy z rozwoju własnej realności. Dlatego
przestajemy działać jako osoby. Świadomość popycha nas w stronę użyteczności,
gdyż w świecie techniki wszechwładnie panuje użyteczność. Człowiek zaczyna
uganiać się za różnego rodzaju korzyściami i przyjemnościami płynącymi z
rozwoju techniki, czyli poddaje się użyteczności. Ale taki utylitaryzm zabija
postawę bezinteresowności (czyli bezinteresownej moralności). A przecież
działania osobowe są jak najbardziej bezinteresowne, gdyż osoba ludzka do
niczego nie służy, ale sama wymaga służby. Osoba jest dobrem samym w sobie,
gdyż jest dobrem realnym. Dlatego osobie należy się służba i poszanowanie.
Osobie należy się miłość, ponieważ tylko miłość jest właściwym odniesieniem do
osoby. Miłość jest w pełni bezinteresowna.
Człowiek powinien korzystać z
rozwiązań technicznych, ale przede wszystkim powinien się fascynować własną
realnością. Nie wolno pozbywać się realności na rzecz postępu technicznego. To
technika ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Człowiek może posługiwać się
urządzeniami technicznymi. Lecz nie może być ich sługą, bo wówczas staje się
niewolnikiem lub technoholikiem (kimś uzależnionym od techniki). Dzisiaj
rozwinięte społeczeństwa są uzależnione od techniki i technologii. To
uzależnienie przybrało już zastraszające rozmiary, gdyż cały rozwój gospodarczy
(właśc. ekonomiczny) jest nastawiony na nowe technologie. Nie ma już mowy o
rozwoju osobowym człowieka. Nawet rolnictwo nie może się już obejść bez
wykorzystywania nowych technologii.
Trzeba zapytać, czy to aby na
pewno służy człowiekowi? Czy współczesna technologia dobrze służy człowiekowi,
czy może odbiera mu jego realność? Dzisiaj człowiek nie potrafi żyć bez
opanowania różnych technologii. Nawet nasz codzienność jest napakowana techniką
po brzegi. W pracy podstawową umiejętnością jest obsługa komputera i czajnika.
Dlaczego człowiek nie może już żyć bez techniki? Jako ewenement pokazują nam
ludzi, którzy uciekli od cywilizacji i technologii. Naszym życiem zaczyna już
sterować technika, a nie sam człowiek. Ale w ten sposób pozbywamy się własnej
osoby, a przez to pozbywamy się osobowego kontaktu z innymi ludźmi. Co więc
czeka człowieka w przyszłości, czyżby samotność na złomowisku techniki? Właśnie
w tym kierunku idą wizje przyszłości. Ponure wizje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz