Filozofia
rodzi się nie z chęci poznawania świata, ale z chęci rozumienia go. Chęć
poznawania czegoś nowego pcha ludzi do nieustannej podróży. Tak funkcjonują
podróżnicy. Filozofowie nie byli nigdy podróżnikami. Oni siedzieli w jednym
miejscu próbując zrozumieć to, co działo się wokół nich. Dlatego filozofowie
byli prawdziwymi badaczami a nie podglądaczami świata. Oni chcieli dotrzeć do
początku, żeby móc zobaczyć koniec. To trochę tak jakby w geometrii chcieć
uchwycić początek i koniec linii prostej. Może się okazać, że podążamy po
prostu po okręgu.
To, co w filozofii
najważniejsze, to jest rozumienie świata. Rozumienie rzeczywistości. Pytanie o
arché jest pierwszą próbą zrozumienia rzeczywistości. Rozumienie jest więc
związane z wyjaśnieniem przyczynowym. Rozumienie jest wskazaniem na przyczynę
czegoś. Bez ujęcia zależności przyczynowej nie zrozumiemy rzeczywistości.
Jak zrozumieć świat? Jak
zrozumieć człowieka? Gdzie trzeba zajrzeć? Czego szukać? Czy wystarczy rozłożyć
cielesność na czynniki pierwsze? Czy może na takie same czynniki należy
rozłożyć duszę? A może trzeba zajrzeć jeszcze głębiej? Gdzieś pod podszewkę?
Sięgnąć do samej ludzkiej egzystencji? Ale jak to zrobić?
Ludzka egzystencja wydaje
się niepoznawalna i niewyrażalna. Jak więc mamy się do tego zabrać? Co nam
potrzeba? Może jakiś wytrych? Albo słowo-klucz (mot clue)? Czyli po
prostu słowo. Czym jest słowo? Czyżby słowo miało być rozumieniem? Bez słowa
nie ma z pewnością rozumienia. Słowo to jest takie narzędzie-klucz dla
filozofa. Narzędzie filozoficzne.
Skąd filozof ma czerpać
swoje słowo? On sam pewnie nie wie. Jeden filozof powiedział: Wiem, że nic
nie wiem. Czyżby to było poszukiwanie słowa? Trzeba chyba zacząć od
przyznania się do niewiedzy. Czyżby takie przyznanie się mogło nas oświecić? To
znaczy, że niewiedza nas oświeca, gdyż pozwala zjawić się światłu prawdy. To
Sokratejskie przyznanie się do niewiedzy otwiera nasz umysł na przyjęcie
prawdy. Ludzki umysł czeka na prawdę.
Oczekuje tej prawdy jak kania dżdżu. Bo tylko wówczas prawda może się pojawić w
umyśle. Pojawia się nagle – ni stąd ni zowąd! Otwórzcie swoje drzwi dla prawdy.
A prawda do was zawita. I będziecie ucztować razem. Na uczcie mądrości.
Umiłowanie mądrości jest
otwarciem się na prawdę. Jest
pragnieniem prawdy. Filozof jest kimś, kto jest głodny prawdy. Jest kimś, kto
chce się karmić prawdą. Filozof jest kimś, kto czeka na przybycie prawdy. Ale
trzeba czekać tak jak panny mądre i roztropne z przypowieści ewangelicznej.
Czekać w pełnej gotowości przyjęcia prawdy.
Przyjąć prawdę to znaczy
przyjąć słowo. Prawda pojawia się w umyśle jako słowo. Sama prawda jest bowiem
własnością realności (własnością istnienia). Realnie zamieszkuje w bytach,
natomiast w umyśle zjawia się pod postacią słowa. Mówimy wtedy o słowie prawdy.
Przyjęcie słowa jest zatem poznaniem i rozumieniem prawdy. Dlatego uważamy
słowo za rozumienie bytu i jego realności (istnienia). Umysł dysponujący słowem
zaczyna rozumieć rzeczywistość. Rozumie bowiem byty w ich istnieniu. Tym samym
odkrywa przyczynę bytów. Poznaje Boskie Istnienie (ipsum esse).
Słowo pozwala nam sięgnąć do
źródła realności – do poziomu istnienia. W przypadku człowieka jest to osobowe
istnienie, czyli egzystencja. Docierając do osobowego istnienia w człowieku
odkrywamy samą osobę jako podmiotowość istnienia. Dlatego uznajemy, że słowo
prowadzi nas do rozumienia człowieka jako osoby. Gdyż człowiek jest przede
wszystkim osobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz