15.01.2016

(3)Począwszy od kontemplacji




1.Kontemplacja jest rozbłyskiem i blaskiem osobowej prawdy. Potocznie mówimy o świetle lub światłości prawdy. Augustyn używał określenia illuminatio, czyli oświecenie. Wiktoryn natomiast pisał o effulgentia albo o elucescentia (rozbłysku i blasku). To by znaczyło, że kontemplacja jako akt osobowej prawdy oświeca (w jakimś rozbłysku) nasz umysł, co powoduje pojawienie się w nim słowa prawdy (verbum veritatis).

2.Z kolei sumienie zdaje się być tchnieniem i natchnieniem dobra, czyli tym, co określa się mianem spiriatio. Potocznie w sferze duchowej używa się słowa natchnienie, chociaż w trochę innym sensie. Biblia mówi tutaj o tchnieniu ducha (Duch tchnie tam, gdzie chce). To duchowe tchnienie lub natchnienie popycha nas do czynów dobra (do miłości, a dalej do miłosierdzia). Tak więc nasze sumienie może mieć związek z tchnieniem Ducha (jako natchnieniem osobowego dobra).

3.Człowiek po grzechu potrzebuje oświecenia i natchnienia (illuminatio et spiriatio). Oświecenie daje nam światło prawdy (czyli wiarę), zaś natchnienie daje nam czyn dobra (czyli miłość). Do tego dochodzi być może upodobanie, które obdarza nas przeżyciem piękna (czyli nadzieją). Akt upodobania przejawia się w uczuciowości jako fruitio et quietatio – zakosztowanie i zaspokojenie. Przeżywając coś autentycznie pięknego odczuwamy spokój. Takie uspokojenie odrywa nas od biegu codzienności, odrywa nas od spraw doczesnych dając przedsmak wieczności (trwania bez upływu czasu). Człowiek ciągle pędzi przed siebie, goni własne możliwości. A przecież powinniśmy się zatrzymać, przystanąć i odetchnąć. Trzeba przede wszystkim uspokoić swoją uczuciowość, żeby sięgnąć po akty kontemplacji i sumienia.

4. A Słowo było światłością ludzi. Słowo oświeca nasz umysł, to znaczy, że słowo pojawia się i występuje w umyśle. U człowieka słowo jest przypisane do umysłu. Tylko w wyjątkowych przypadkach chodzi o bezpośrednie oddziaływanie Słowa Bożego. Pojawienie się i obecność słowa w umyśle jest związane z aktywnością podmiotowości istnienia. Osobowa prawda jako własność istnienia zostaje pobudzona do aktu przez relację wiary nawiązaną z Bogiem lub osobami Świętych, wysyła wtedy akty kontemplacji, które docierają do umysłu zaszczepiając w nim słowo prawdy. W umyśle nie pojawia się realna prawda, która jest własnością istnienia, a jedynie jej obraz w postaci słowa. Dlatego mamy w umyśle do czynienia ze słowem, które jest obrazem i znakiem (symbolem) prawdy.

5.Jednocześnie należy stwierdzić, że zrodzone słowo prawdy stanowi dla umysłu światło, które staje się mocą poznawczą, umożliwiając przepływ prawdy od realnych bytów do umysłu. Żeby osiągnąć kontakt z tym, co realne, nasz umysł potrzebuje oświecenia prawdą, czyli musi zdobyć słowo prawdy. Bez takiego oświecenia umysł będzie zdolny jedynie do myślenia. Myślenie nie jest poznaniem realności, gdyż nie przynosi żadnej prawdy. Myślenie jest poznaniem możliwości, właściwie jest tworzeniem możliwości. Myślenie przedstawia nam to, co możliwe a nie realne. Tworzy więc same możliwości, odkrywa wciąż nowe możliwości. W tym sensie myślenie jest naprawdę twórcze, ale nie jest odtwórcze, czyli odbiorcze, to znaczy, że nie ma kontaktu z realnością.

6.W swoim życiu człowiek nie powinien się kierować myśleniem, gdyż w ten sposób zatraci swoją realność. Myślenie daje nam do myślenia, ale ono daje nam tylko możliwości. Możliwość pływania po morzach, możliwość latania w chmurach lub jeszcze wyżej, możliwość pędzenia po drogach i autostradach. Jednak wszystkie te możliwości nie przydają nam nawet odrobiny realności. Do kontaktu z realnością konieczne jest oświecenie prawdą, potrzebne jest pojawienie się w umyśle słowa prawdy. Słowo prawdy stanowi światło dla umysłu. To światło pozwala odpowiednio oświetlić (a nawet prze-świetlić) rzeczywistość, żeby wydobyć z niej prawdę i przyjąć ją w spełnionym poznaniu. Dzięki temu umysł będzie zdolny dotrzeć do własności transcendentalnych istnienia (prawdy, dobra i piekna).

7.Kontemplacja nie jest działaniem naszego umysłu. Kontemplacja jest aktem naszej osoby, która nawiązała relacje osobowe (przede wszystkim chodzi o relacje z Bogiem). Taka relacja osobowa uaktywnia własności istnieniowe określające naszą osobową podmiotowość. Wówczas własność prawdy wzmaga swoją moc, co owocuje właśnie aktami kontemplacji. Akty kontemplacji niosą ze sobą blask prawdy (veritatis splendor), dlatego możemy mówić o oświeceniu (illuminatio) umysłu, jak proponował Augustyn. Poznawczy blask prawdy oświeca umysł obdarzając go mocą intelektualną (intelligentia). Ta moc otwiera umysł na realność, która posiada własność prawdy. W ten sposób umysł dociera do własności transcendentalnej prawdy zawartej w każdym realnym bycie.

8.Poznajemy wtedy to, co realne i prawdziwe. Realny kontakt poznawczy prowadzi do rozumienia bytów, czyli poszukiwania i odkrywania odpowiednich przyczyn i zasad. Umysł zmierza wówczas do osiągniecia wiedzy rozumiejącej a nie wiedzy opisowej opartej na doświadczeniu zmysłowym. Filozofia dążyła do tego, żeby być wiedzą rozumiejącą rzeczywistość, gdyż tylko taka wiedza dotyczy tego, co realne. Wiedza opisowa będzie dotyczyć jedynie sfery zjawiskowej, czyli tego, jak przedstawiamy sobie „rzeczywiste sytuacje” – fakty lub wydarzenia. Zjawiska (fenomeny) są tworzonymi przez nasze myślenie przedstawieniami opartymi na danych zmysłowych. Otóż dzięki zmysłom oglądamy i poznajemy rzeczywistość w stawaniu się, czyli w jakimś przebiegu właściwości oraz stanów i poruszeń. Dlatego Kant określił takie myślowe przedstawienie mianem fenomenu. Stawanie się rzeczy cielesnych przedstawiamy sobie jako coś zjawiskowego, jako fakty i wydarzenia.

9. Gdy odwołujemy się jedynie do wiedzy opisowej opartej na faktach i wydarzeniach, wtedy możemy stworzyć wiedzę naukową, lecz na pewno nie filozoficzną. Ale co ciekawe, początkiem takiego podejścia do wiedzy było odrzucenie poznania realności i uznanie umysłu za substancję myślącą (res cogitans). Należało poddać w wątpliwość kontakt poznawczy umysłu (Kartezjusz) albo poddać go krytyce (Kant). To dopiero pozwoliło na swobodną dominację myślenia wraz z jego intencjonalnością (pozorną aktywnością). W myślącym umyśle nie ma żadnej aktywności – nie ma czegoś takiego jak akty myślenia. Są wyłącznie puste intencje, które wymagają wypełnienia jakąś informacją (danymi zmysłowymi), jak pokazał Husserl. Dane zmysłowe dotyczą zmienności i przebiegu właściwości cielesnych, czyli stawania się (fieri). Natomiast poznanie umysłowe dotyczy tego, co stałe i niezmienne, czyli dotyczy istnienia i bytowania (esse) oraz własności przypisanych do istnienia (prawda, dobro, piękno).

10. Cały problem pomiędzy wiedzą filozoficzną a naukową rozgrywa się wokół tego, co chcemy poznawać: czy istnienie i realność, czy tylko stawanie się i zmienność świata cielesnego (materialnego).

11.Rzeczywistość nie jest ani jednostronna, ani jednoznaczna. Rzeczywistość jest wielostronna i wieloznaczna. Rzeczywiste jest zarówno stawanie się, jak też trwanie i istnienie (fieri et esse). Coś będącego stanowi albo stan (to, co trwałe), albo ruch (to, co się staje). Arystoteles przedstawiał to rozróżnienie w swojej koncepcji kategorii substancji oraz przypadłości (cech fizycznych). Filozofowie cały czas spierają się o to, co jest początkiem rzeczywistości – czy ruch, czy może jakiś trwały stan. Pojawia się także problem, jak przedstawić i opisać przejście od ruchu do stanu (do stałości) albo odwrotnie od stanu (od stałości) do ruchu. Arystoteles posługiwał się tutaj pojęciami aktu i możności. Według niego zagadnienie ruchu i stawania się miała opisywać fizyka, natomiast stałość bytowania albo stan bytowy (substancjalność) opisywała metafizyka jako teoria bytu (teoria tego, co trwałe i niezmienne). Poważnym problemem okazała się jednak niemożność uzgodnienia fizyki (teorii ruchu) z metafizyką (teorią bytu), co ostatecznie zaowocowało rozdzieleniem nauki i filozofii (wiedzy naukowej i wiedzy filozoficznej). Wiedza naukowa pozostała przy poznaniu i opisie tego, co się staje (czyli dowolnego ruchu), natomiast wiedza filozoficzna stara się ujmować i zrozumieć to, co trwałe i niezmienne (czyli istotę lub substancję bytu, albo sam byt z jego wewnętrznymi zasadami stałości, czyli z istnieniem).

12. Taka sytuacja rozdziału przedmiotu badań nauki i filozofii oraz stosowania zupełnie odmiennych metod badawczych wcale nie sprzyja jednolitemu pojmowaniu rzeczywistości (tego, co realne). Nauka odwołuje się do swojej wizji realności jako ruchu i stawania się, zaś filozofia odwołuje się do swojego rozumienia realności jako bytowej stałości i istotowości. Dopóki nie zdołamy dokonać jakiegoś rozsądnego połączenia teorii naukowej i teorii filozoficznej, dopóty nie osiągniemy pełnego rozumienia ani szerszej rzeczywistości, ani naszej ludzkiej realności. Należy dodać, że takie połączenie byłoby koniecznie potrzebne dla właściwego zrozumienia człowieka, ponieważ koncepcja ewolucyjnej zmienności cielesności nie przystaje do metafizycznie ujmowanej istoty człowieka. Powstaje bowiem pytanie, gdzie i kiedy zaczyna się człowiek (ludzkie człowieczeństwo)? Czy jesteśmy tylko jakimś procesem stawania się ludźmi, czy jednak jesteśmy trwałymi jednostkami bytowymi?

13.Wiedza naukowa podpowiada nam (chyba domyśla się), że w trakcie całego życia człowieka następuje wymiana wszystkich atomów pierwiastków tworzących nasze ciało. A więc gdzie jest według niej człowiek? Trzeba stwierdzić, że nauka nigdy nie powie nam nic ciekawego na temat tego, kim jest człowiek. Z jednej strony nauka postrzega człowieka jedynie jako odpowiednio funkcjonujący organizm. Funkcjonalny organizm nie jest naprawdę człowiekiem. Ale z drugiej strony współczesna filozofia dostrzega w człowieku jedynie myślącą świadomość. Od razu zauważamy, że pomiędzy żywym organizmem a myślącą świadomością wyrasta jakąś straszliwa przepaść. Nie da się tego załatwić przy pomocy niby naukowego stwierdzenia, że myślenie jest funkcją mózgu. Można się tylko zgodzić, że uzyskanie lub odkrycie przez człowieka myślenia spowodowało szybki wzrost mózgu, gdyż wymagało to dostosowania się organizmu do nieograniczonych możliwości myślenia i działania. Jednak ani doskonały organizm, ani doskonałe myślenie nie tworzą odczuwanej przez każdego człowieka własnej osobowej podmiotowości. Jeśli chcemy zrozumieć człowieka jako wyjątkową i niepowtarzalną osobę, to musimy na nowo uruchomić filozoficzne poznanie, czyli sięgnąć po wiedzę rozumiejącą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz