Demokracja zabija osobowość
człowieka. Demokracja (czyli demokratyczny ustrój państwa) zabija przede
wszystkim osobowość polityków. Demokratyczne państwo dąży bowiem do równości
albo raczej do wyrównywania możliwości. Niestety takie ogólne wyrównywanie kończy
się ostatecznie na doprowadzeniu do zwykłej przeciętności.
W realnym społeczeństwie ideałem
powinno być dorównywanie do najlepszych a nie wyrównywanie do przeciętności.
Przeciętność nigdy nie zdoła wytworzyć wybitnych osobowości. Otóż w polityce
potrzeba ludzi naprawdę wybitnych, czyli takich, którzy wyrastają ponad
demokratyczną przeciętność. Jeżeli zabraknie wybitnych polityków lub działaczy
społecznych, to wówczas przeciętni politycy zaczynają ulegać różnym wpływom i
naciskom ze strony silnych grup społecznych lub ekonomicznych albo po prostu
ulegają lobbingowi grup interesów.
Tylko wybitnego człowieka stać na
samodzielną ocenę sytuacji. Tylko wybitny polityk może podejmować samodzielne
decyzje uwzględniające dobro wspólne lub interes społeczeństwa czy narodu.
Przeciętną osobowość nie stać na samodzielne decyzje i samodzielne działanie.
Wybitny polityk nie boi się odpowiedzialności za to, co robi. Przeciętniak będzie
zwalał odpowiedzialność na innych takich samych przeciętniaków jak on. Powie
nawet, że taka demokratyczna przeciętność rozkłada przecież odpowiedzialność na
wszystkich, ponieważ przeciętna większość wybiera przeciętnych polityków, a
zatem przeciętna odpowiedzialność dotyczy wszystkich, którzy wybierają
polityków.
Jak więc lub gdzie znaleźć w tym
demokratycznym tłumie przeciętności kogoś nieprzeciętnego? Jasne jest, że
demokratyczne struktury instytucjonalne nie są w stanie wyłonić jakiejś
nieprzeciętnej lub wybitnej osobowości. Czy jesteśmy więc skazani na zwykłą
społeczną przeciętność? Można powiedzieć, że narzucono i zaakceptowano (ale
kto?) takie rozwiązanie w imię politycznej poprawności. Cała ta poprawność
polega właśnie na gloryfikacji przeciętności i wykorzenieniu ze społeczeństwa
wybitnych jednostek.
Można mieć jedynie nadzieję, że
geniusze rodzą się i wyrastają wbrew wszelkim głoszonym zasadom. Może wreszcie
objawi się wybitna osobowość polityczna, ale na pewno nie w demokratycznych
wyborach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz