14.04.2015

Demokracja zabija osobowość człowieka



Demokracja zabija osobowość człowieka. Demokracja (czyli demokratyczny ustrój państwa) zabija przede wszystkim osobowość polityków. Demokratyczne państwo dąży bowiem do równości albo raczej do wyrównywania możliwości. Niestety takie ogólne wyrównywanie kończy się ostatecznie na doprowadzeniu do zwykłej przeciętności.

W realnym społeczeństwie ideałem powinno być dorównywanie do najlepszych a nie wyrównywanie do przeciętności. Przeciętność nigdy nie zdoła wytworzyć wybitnych osobowości. Otóż w polityce potrzeba ludzi naprawdę wybitnych, czyli takich, którzy wyrastają ponad demokratyczną przeciętność. Jeżeli zabraknie wybitnych polityków lub działaczy społecznych, to wówczas przeciętni politycy zaczynają ulegać różnym wpływom i naciskom ze strony silnych grup społecznych lub ekonomicznych albo po prostu ulegają lobbingowi grup interesów.

Tylko wybitnego człowieka stać na samodzielną ocenę sytuacji. Tylko wybitny polityk może podejmować samodzielne decyzje uwzględniające dobro wspólne lub interes społeczeństwa czy narodu. Przeciętną osobowość nie stać na samodzielne decyzje i samodzielne działanie. Wybitny polityk nie boi się odpowiedzialności za to, co robi. Przeciętniak będzie zwalał odpowiedzialność na innych takich samych przeciętniaków jak on. Powie nawet, że taka demokratyczna przeciętność rozkłada przecież odpowiedzialność na wszystkich, ponieważ przeciętna większość wybiera przeciętnych polityków, a zatem przeciętna odpowiedzialność dotyczy wszystkich, którzy wybierają polityków.

Jak więc lub gdzie znaleźć w tym demokratycznym tłumie przeciętności kogoś nieprzeciętnego? Jasne jest, że demokratyczne struktury instytucjonalne nie są w stanie wyłonić jakiejś nieprzeciętnej lub wybitnej osobowości. Czy jesteśmy więc skazani na zwykłą społeczną przeciętność? Można powiedzieć, że narzucono i zaakceptowano (ale kto?) takie rozwiązanie w imię politycznej poprawności. Cała ta poprawność polega właśnie na gloryfikacji przeciętności i wykorzenieniu ze społeczeństwa wybitnych jednostek.

Można mieć jedynie nadzieję, że geniusze rodzą się i wyrastają wbrew wszelkim głoszonym zasadom. Może wreszcie objawi się wybitna osobowość polityczna, ale na pewno nie w demokratycznych wyborach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz