Filozofia ma jedno główne zadanie. Powinna
nauczyć człowieka rozumienia samego siebie. Takie rozumienie jest nierozłącznie
związane z poznaniem własnej realności. Z dorobku historii filozofii wiemy, ze
poznanie realności nie jest wcale takie łatwe czy oczywiste. Dużo łatwiej jest
pomyśleć o sobie coś dowolnego, cokolwiek przyjdzie nam na myśl. Jednak
myślenie nie niesie ze sobą żadnego rozumienia. Myślenie wprost neguje
rozumienie realności. Dlatego klasyczna filozofia nie posługiwała się
myśleniem, gdyż dobrze znała wszystkie jego niedogodności.
Kiedy jednak filozofia zwątpiła w swoją
zdolność rozumienia rzeczywistości, wtedy do głosu doszło myślenie (cogito).
Wówczas nastąpiło załamanie się filozofii na rzecz rozwoju nauk przyrodniczych,
które otwierały przed człowiekiem nieograniczone możliwości zastosowania
rozwiązań technicznych. Wiedza empiryczna popchnęła nas w kierunku
wykorzystania techniki, co doprowadziło najpierw do rewolucji przemysłowej, a
następnie do rewolucji informatycznej. Ale ten szalony postęp cywilizacji nie
dał nam żadnego nowego rozumienia człowieka. Okazało się niestety, że ludzie
uznali, iż tworzenie coraz bardziej doskonałych maszyn i urządzeń sprawia, że
nasz świat staje się doskonalszy. Cóż nam z tego postępu, jeśli w tym
doskonałym świecie człowiek – sam dla siebie – staje się coraz mniej doskonały.
Człowiek powinien szukać własnej doskonałości, a nie zadowalać się
doskonaleniem swojego otoczenia, gdyż doskonałość zewnętrznych warunków
bytowania i działania nie przekłada się na doskonałość naszego postępowania
moralnego.
Człowiek musi wreszcie odkryć doskonałość w
swoim wnętrzu, żeby móc działać moralnie. Taką doskonałością człowieka jest
jego osoba. Osoba stanowi sprawczą podmiotowość, która aktywizuje działania
naszej duszy i ciała. Tylko aktywność osoby (wynikająca z kontaktu z Bogiem,
gdyż osoba jest stwarzana przez Boga, co umożliwia jej bezpośredni kontakt z
Bogiem) może sprawić, że nasze działania będą doskonałe. Doskonałe moralnie.
Teologia mówi tutaj o łasce otrzymanej od Boga. Łaska uaktywnia naszą osobę,
która dzięki temu ożywia duszę i ciało.
Osoba stanowi samo centrum realności
człowieka, dlatego człowiek musi sięgnąć do rozumienia siebie jako osoby.
Inaczej stanie się taką myślącą zabawką w rękach demonów. Człowiek musi walczyć
o swoją realność. Każdy z nas powinien walczyć o swoją osobę, gdyż osoba
stanowi nasze podmiotowe Ja. Ludzka podmiotowość jest zawarta na poziomie
istnienia (w osobowej egzystencji człowieka). To stamtąd płynie cała osobowa
aktywność człowieka. Bez tej osobowej aktywności człowiek staje się posłusznym
i bezwolnym wykonawcą rozkazów i poleceń. Dlatego władza polityczna pragnie
odebrać ludziom osobową aktywność, żeby uczynić z nich posłusznych i podległych
sobie obywateli, którzy wykonają bezsensowne pomysły rządzących. Tylko osoba
potrafi wziąć swoje sprawy w swoje ręce, gdyż posiada odpowiednią moc sprawczą
do działania. Osoba działa zawsze w swoim imieniu. To oznacza, że działa sama
dla siebie i sama przez się. Osoba podejmuje bowiem tylko swoje własne
działania, gdyż jest panią i władczynią własnej aktywności. Nie musi się
kierować obcymi względami. Natomiast ludzka świadomość nie posiada żadnej mocy
sprawczej, dlatego kieruje się tym, co jej podpowiedzą inni (inne świadomości).
Faktycznym sprawcą działania w człowieku jest
jego osoba. To osoba stanowi podmiotowe źródło ludzkiej aktywności. Osobowa
aktywność napędza nasze władze duchowe, które dzięki temu mogą podejmować
realne działania. Akty kontemplacji pobudzają nasz umysł do poznania prawdy.
Akty sumienia poruszają naszą wolę do chcenia dobra, zaś akty upodobania
napędzają naszą uczuciowość do przeżywania piękna. Dzięki temu nasza duchowość
może działać moralnie kierując się słowem prawdy, czynem dobra i przeżyciem
piękna. Dopiero wówczas nasze działania służą w pełni człowiekowi do wzrostu i
rozwoju moralnego.
Bez osobowej aktywności człowiek zostaje
wydany na pastwę swojej świadomości, która kieruje się wyłącznie myśleniem,
wyborem i przyjemnością. Ale to są pozorne działania, które do niczego nie
prowadzą. Tylko osoba działa samodzielnie, ponieważ jest sprawczym podmiotem
działania. Nasza świadomość nie posiada żadnej mocy sprawczej, dlatego ulega
wpływom obcego myślenia. Nawet jeżeli wydaje się nam, że pomyśleliśmy coś
własnego, to i tak okazuje się, że już gdzieś spotkaliśmy takie myślenie.
Myślenie jest twórcze, ale tworzy jedynie możliwości, a nie jest w stanie
sprawić niczego realnego. Myślenie tworzy możliwości, czyli pokazuje nowe
zastosowania różnych rzeczy. Myślenie dzieje się i krąży w świecie możliwości,
skąd wyłapuje nowe pomysły. Być może wszystkie te pomysły zrodziły się kiedyś w
Pierwszym Umyśle Myślącym (gr. Nous), który zaczął myśleć odrzucając realną
rzeczywistość.
Zło jest nierealne. Dlatego zło pojawia się
najpierw w naszym myśleniu. Z myślenia zło przenika do działania i dlatego
zdarza się, że źle działamy. Natomiast dobro pojawia się w naszych czynach – w
dobrych uczynkach, gdyż dobro należy czynić, a nie myśleć o nim. Jeżeli
zaczynamy myśleć o czymś dobrym, to na pewno wymyślimy coś złego. To przecież
myślenie może pozbawić nas dobra i realności. Nasze myślenie wcale nie jest
czymś dobrym, gdyż brak mu realności. Dobra jest tylko realność. Dlatego
powinniśmy chcieć działać, a wtedy dobro z pewnością samo pojawi się w
działaniu. Człowiek powinien chcieć działać, a dużo mniej myśleć o działaniu.
Nasze działania rodzą się bowiem z osobowego dobra, które przemawia do nas w
sumieniu. Realne dobro zamieszkuje w osobie, a nie w świadomościowym myśleniu.
To osoba ludzka jest dobra, bo jest realna, a nie świadomość. W świadomości
wirują tylko nasze myśli, które łatwo popadają w błędy, gdyż myślenie neguje
realność z jej prawdą i dobrem. Jeśli nasze działania oprzemy na myśleniu, to
nic dobrego z tego nie wyjdzie. Dobra osoba po prostu działa i to działa
dobrze. Człowiek powinien się otworzyć na osobową aktywność, bo stamtąd płynie
dobro i piękno. Do działania ma nas pobudzać dobro i piękno. Musimy o tym
pamiętać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz