Moralność
człowieka jest działaniem osobowym. Działania moralne wynikają bowiem z
aktywności osoby, czy z aktywności podmiotowości istnienia, a nie z naszej
wiedzy czy poglądów. Wiedza nie wpływa bowiem na realne działania człowieka.
Wiedza może oddziaływać na naszą świadomość i nasze myślenie. Wiedza jest
zdolna ukształtować jedynie świat wartości. Świat wartości przedstawia nasze
myślenie o człowieku. Dlatego należy uznać, że wiedza wpływa na działalność
społeczną człowieka, a konkretnie na działalność instytucjonalną. Posługujemy
się wiedzą przy tworzeniu instytucji społecznych i politycznych, ale to ma
niewiele albo nic wspólnego z działaniami moralnymi. Życie instytucjonalne,
czyli właściwie współczesne życie społeczne, pozbawione jest moralności. Dobrze
jeśli na kształt instytucji i ich działalności wpływają jakieś wartości
humanistyczne, a nie utylitarystyczne, czyli techniczne lub ekonomiczne.
Niestety
okazuje się, że ludzie tworzą sobie różne wartości całkowicie dowolnie. Dla
jednych sprawiedliwość ma służyć wszystkim ludziom, a dla innych ma być tylko
po ich stronie. Tak samo dzieje się z mądrością lub wolnością. Współczesny
indywidualizm doprowadził do tego, że każdy tworzy swój własny świat wartości.
Natomiast w życiu społecznym trudno jest uzgodnić te rozbieżne propozycje.
Ludzie są bowiem przywiązani najbardziej do swoich własnych poglądów i
pomysłów. Na ogół łączą się w grupy wokół wyznawanych poglądów lub
zainteresowań. Tak powstają różnorodne instytucje społeczne, stowarzyszenia i
kluby, partie i związki zawodowe. Działalność tych wszystkich ugrupowań może
się zgodnie rozwijać, jeśli będą one posiadały jakąś wspólną płaszczyznę
porozumienia. Niemniej na gruncie poglądów i wartości nie sposób wypracować
takiego porozumienia. Jeżeli takiej wspólnej płaszczyzny zabraknie, to
działania instytucjonalne mogą okazać się sprzeczne lub przeciwstawne. Wówczas
nieunikniony staje się konflikt społeczny. Jeśli dzisiaj neguje się takie
wartości jak prymat osoby i życia osobowego (czyli rodzinnego), czyli podstawy
życia społecznego, to nic dziwnego, że z człowiekiem można zrobić wszystko,
skazując go na śmierć na wojnie albo w świetle prawa (do aborcji lub
eutanazji). To pokazuje, że człowieka nie obronią żadne instytucje ani
wartości, które przedstawiają i wyrażają tylko nasze myślenie o człowieku.
Człowieka może obronić jedynie moralność, która stanowi realne działania na
rzecz osobowego człowieczeństwa. Wartości mogą bowiem funkcjonować jako
szczytne idee i puste hasła, które bardzo łatwo przywołujemy w naszym myśleniu
i w naszych wypowiedziach, natomiast nie da się ich przełożyć na ludzką
realność. Jedynie działania moralne stanowią realną ochronę osoby człowieka.
Osoby, która jest naprawdę czymś realnym w przeciwieństwie do myślenia.
Człowiek to brzmi dumnie w ideologicznej literaturze, lecz w politycznej
praktyce łatwo dochodzi do poniżenia realnego człowieka. Te wszystkie
wartościowe hasła polityczne (z prawa i lewa) miały ludziom przynieść
szczęście, ale zawsze kończyło się wypaczeniem realności i tyle.
Człowieka
zdoła uchronić tylko moralność. Człowieka mogą ochronić działania moralne,
które stanowią osobową aktywność. Jednak działania osobowe są podejmowane
wyłącznie na gruncie wspólnotowym, we wspólnocie osób a nie w instytucjach.
Żadna działalność instytucjonalna nie będzie miała charakteru moralnego.
Dlatego w życiu społecznym, które jest tak mocno zinstytucjonalizowane (chciałoby
się powiedzieć znacjonalizowane, czyli upaństwowione) nie ma miejsca na
moralność. Tam panują zasady posłuszeństwa i lojalności, wykonywania poleceń i
rozkazów, kierowania się pożytkiem instytucji, a nie dobrem osobowym człowieka.
Tylko moralność ma na celu dobro człowieka – jego osobowe dobro, a nie interes
społeczny. Dlatego instytucja państwa jest w stanie poświęcić swoich obywateli
dla zachowania trwałości własnego funkcjonowania, wszystko jedno czy dotyczy to
stanu gospodarki, czy stanu wojennego, przecież chodzi o tzw. rację stanu.
Dlatego
człowiek powinien przede wszystkim żyć życiem osobowym, czyli właśnie
moralnością i religijnością, a dopiero w dalszej konsekwencji tworzyć przyjazne
dla siebie życie społeczne z całym zapleczem instytucjonalnym. Ale jednocześnie
musimy pamiętać, że żadne instytucje nie spełniają naszego człowieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz