1.09.2014

Osoby doświadczamy na zasadzie obecności



Skoro doświadczamy osoby na zasadzie obecności a nie naoczności, to do takiego doświadczenia potrzebne są relacje osobowe.  Na przykład Buber uważał, że osoba w ogóle staje się w relacji i dzięki relacji. Z kolei Gogacz pokazał, że obecność polega na nawiązaniu relacji osobowych. Ale zarazem twierdzi, że te osobowe relacje powstają spontanicznie bez naszej decyzji. To jednak wydaje się niemożliwe, gdyż tak ważne relacje nie mogą powstawać ot tak sobie bez powodu. Dlatego ja sądzę, że relacje osobowe zapoczątkowuje sam Bóg. Na tym właśnie polega sakramentalna służba Kościoła katolickiego, że poprzez sakramenty Bóg oddziałuje na osoby ludzkie nawiązując z nimi relacje osobowe. Dlatego należy przyjąć, że dzięki tej sakramentalnej obecności Boga osoba człowieka podlega aktywizacji, którą utraciła po grzechu pierworodnym. Osoba podejmuje wówczas akty kontemplacji i sumienia (oraz upodobania), dzięki którym pobudza i uruchamia nasze władze duchowe do działania moralnego i religijnego. Tego typu działania pozwalają nam podtrzymywać i chronić relacje osobowe, co sprawia, że trwamy w łączności i obecności z innymi osobami, a przede wszystkim z Bogiem (z Osobami Boskimi).

Jeżeli jednak człowiek zagubi relacje osobowe, a tym samym zagubi swoją osobę, to znaczy, że działa wyłącznie na zasadzie świadomości. Świadomościowe myślenie nie pozwala jednak na osobowy kontakt, ponieważ dokonuje się w sferze intencjonalnej, czyli w sferze możliwości, a nie realności. Natomiast osoba stanowi samo centrum realności człowieka, gdyż jest podmiotowością istnienia. Przecież to właśnie istnienie (osobowe istnienie, jak je nazwał Wojtyła) sprawia cały porządek istotowy. Podmiotowość osobowa przyczynuje porządek duchowy, zaś podmiotowość życia przyczynuje porządek cielesny.

Aktywność osobowej prawdy sprawia nasz rozum (intelekt). Aktywność dobra jest przyczyną woli, zaś aktywność osobowego piękna kształtuje naszą uczuciowość. Dopóki te władze duchowe podlegają osobowej aktywności, czyli dopóki przyjmują akty kontemplacji, sumienia i upodobania, dopóty są zdolne do podejmowania działań osobowych – moralnych i religijnych. Gdy jednak władze naszej duszy oderwą się od wpływu aktów osobowej podmiotowości, wtedy popadają w stan możnościowy, ponieważ same w sobie władze są tylko możnościami (potentiae), i zaczynają penetrować jedynie sferę intencjonalną. Rozum zadowala się możliwością myślenia (cogito), wola staje się możliwością wyboru (liberum arbitrium), zaś uczuciowość poszukuje możliwości przyjemności. W ten sposób powstaje duchowa sfera możliwości nazywana w filozofii świadomością. Świadomość stanowi niezgłębioną otchłań możliwości działania. Jednak wszystkie te możliwości nie zdołają nigdy osiągnąć realności działań osobowych. Intencje świadomościowe jako możliwości nie mogą się przekształcić w działania moralne i religijne. One mogą co najwyżej pozorować takie realne działania.

Człowiek potrzebuje realnych działań. Człowiek potrzebuje działań moralnych i religijnych. Człowiek nie potrzebuje możliwości działania. A jednak same możliwości działania wabią nas pozorami wolności. Człowiek daje się nabrać na taką wolność możliwości. Na ogół człowiek zachwyca się samą wolnością, która ma postać możliwości działania. Co więcej, okazuje się, że dla takiej złudnej wolności człowiek jest w stanie poświęcić realne działania osobowe, a nawet pozbyć się osobowej realności. Człowiek woli bujać w przestworzach świadomości niż chwycić prawdziwą realność i pomocować się z nią. Wolimy rozmyślać w nieskończoność o miłości niż nawiązać z kimś realną relację miłości.

Kogo dzisiaj stać na sięganie do doświadczenia osobowej obecności? Kogo stać na doświadczenie aktów kontemplacji i sumienia, a także upodobania? Przecież nawet współczesna religijność pozbyła się osobowej aktywności. Wszyscy chcieliby się spotkać z wymyślonym Absolutem. Po prostu myślimy sobie o Bogu i tym się zadowalamy. Czy to jest jeszcze religia, która stanowi osobową więź z Osobowym Bogiem, czy tylko pozory religijności? Musimy odnaleźć swoją osobę w łączności z Osobą Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz