25.03.2014

Rosja kontra Europa




Wszyscy chcieliby zrozumieć, co się stało na naszym kontynencie. Wydaje się, że ten konflikt w sprawie Krymu pokazał, z czym mamy do czynienia i to po obu stronach. Jest to według mnie konflikt dwóch potęg. Jednej duchowej przeciwko drugiej materialnej (a może nawet cielesnej). Ciekawe z którymi ze stron skojarzyli Państwo te dwie potęgi?

Nasz szalony lecz wybitny artysta-filozof Witkacy sformułował pogląd, że na pewnym poziomie rozwoju społecznego, gdy ludzkość albo społeczeństwo osiągnie pełny dobrobyt materialny, znikną wtedy potrzeby duchowe, czyli sztuka, religia i filozofia, ponieważ ludzie będą się cieszyli życiowym szczęściem, czyli będą żyli przyjemnie i dostatnio. Można uznać, że to proroctwo dotyczące Europy właśnie się spełnia. Społeczeństwa EU osiągnęły taki poziom dobrobytu ekonomicznego, że wyzbyły się twórczej siły duchowej, uznając ją za niepotrzebną a nawet niebezpieczną, gdyż może ona prowadzić do różnych form fundamentalizmu lub totalizmu. Europa Zachodnia zbudowała sobie potęgę materialną i jest z tego w pełni zadowolona. Wydaje się, że nie potrzebuje już i nie chce niczego więcej.

Zupełnie inaczej dzieje się w Europie Wschodniej. Tutaj takie narody jak Polacy i Rosjanie zawsze wierzyły i nadal wierzą w potęgę duchową, gdyż nie chcieli lub nie potrafili osiągać doskonałości materialnej (gospodarczej). Dlatego Rosja żyje nadal wizją potęgi duchowej. Wiemy jednak z historii, że chęć budowania potęgi duchowej, jeśli zostanie wypaczona przez błędy ideologiczne (ideowe), może prowadzić nawet do zbrodni przeciwko ludzkości. W przypadku konflikty ukraińskiego mamy zatem zderzenie dwóch potęg – rosyjskiej duchowej oraz europejskiej materialnej.

W demokratycznych państwach EU obywatele swobodnie podążają do tworzenia indywidualnego dobrobytu, a od państwa oczekują i wymagają, żeby dobrze służyło ich działalności. Tak więc państwo ma być sprawnie i skutecznie rządzone w służbie dobrobytu obywateli. Natomiast obywatele zadowalają się tworzeniem własnej potęgi materialnej (ekonomicznej) zapominając coraz bardziej o sile i potędze duchowej. Inaczej sprawa wygląda w Rosji. Ponieważ obywatele widzą, że nie mogą osiągnąć dobrobytu materialnego, dlatego przenoszą swoje marzenia na potęgę duchową. Dla nich tę potęgę ma uosabiać państwo (władza państwowa). Swoje pragnienia obywatele rosyjscy przenoszą na władze państwowe. Nawet jeżeli my sami jesteśmy słabi i nędzni, to nasze państwo jest potężne. Dlatego w Rosji ludzie z takim oddaniem służą państwu, bo w nim dostrzegają albo tylko wyobrażają sobie swoją potęgę. Mogą się w ten sposób odwołać jedynie do potęgi duchowej a nie materialnej. W Rosji władza jest odbierana jako potęga duchowa, nawet jeśli jest to duchowość zbrodnicza, jak w przypadku Stalina. Dlatego Rosjanie widzieli zawsze i nadal widzą w swoim władcy lub przywódcy kogoś duchowo potężnego, co zaspokaja ich marzenia o własnej potędze duchowej. Stąd obecne dokonania Putina traktuje się w Rosji jako osiągnięcie potęgi duchowej, gdyż przywraca on potęgę państwa rosyjskiego. Siła militarna staje się tylko poparciem potęgi duchowej a nie materialnej. Dlatego oni walczą o duchową potęgę swojego państwa nadszarpniętą przez upadek ZSRR.

Natomiast Unia Europejska może przeciwstawić temu dążeniu Rosji jedynie potęgę ekonomiczną. Niestety dobrobyt ekonomiczny zupełnie osłabia albo, jak twierdził Witkiewicz, niweluje potęgę ducha, czyli odbiera pragnienie duchowej walki. Europa, zarówno na poziomie władzy państwowej, jak i pojedynczych obywateli, nie jest w stanie przeciwstawić Rosji siły duchowej, bo jej po prostu nie ma. Dlatego śmieszne jest oczekiwanie od EU jakiś działań, które powstrzymałyby Rosję w jej ekspansji. Ani obywatele Unii, ani ich przywódcy nie mają w sobie dostatecznej siły ducha, która porwałaby ich do walki. Dlatego EU nie jest w stanie poświęcić swojej potęgi ekonomicznej w walce z Rosją, zaś Rosjanie potrafią się wyrzec bardzo wiele, żeby tylko zachować potęgę swojego państwa. Dlatego proponowane sankcje ekonomiczne wydają się całkowicie bezskuteczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz