Wszyscy chcieliby zrozumieć, co
się stało na naszym kontynencie. Wydaje się, że ten konflikt w sprawie Krymu
pokazał, z czym mamy do czynienia i to po obu stronach. Jest to według mnie
konflikt dwóch potęg. Jednej duchowej przeciwko drugiej materialnej (a może
nawet cielesnej). Ciekawe z którymi ze stron skojarzyli Państwo te dwie potęgi?
Nasz szalony lecz wybitny
artysta-filozof Witkacy sformułował pogląd, że na pewnym poziomie rozwoju
społecznego, gdy ludzkość albo społeczeństwo osiągnie pełny dobrobyt
materialny, znikną wtedy potrzeby duchowe, czyli sztuka, religia i filozofia,
ponieważ ludzie będą się cieszyli życiowym szczęściem, czyli będą żyli
przyjemnie i dostatnio. Można uznać, że to proroctwo dotyczące Europy właśnie
się spełnia. Społeczeństwa EU osiągnęły taki poziom dobrobytu ekonomicznego, że
wyzbyły się twórczej siły duchowej, uznając ją za niepotrzebną a nawet
niebezpieczną, gdyż może ona prowadzić do różnych form fundamentalizmu lub
totalizmu. Europa Zachodnia zbudowała sobie potęgę materialną i jest z tego w
pełni zadowolona. Wydaje się, że nie potrzebuje już i nie chce niczego więcej.
Zupełnie inaczej dzieje się w
Europie Wschodniej. Tutaj takie narody jak Polacy i Rosjanie zawsze wierzyły i
nadal wierzą w potęgę duchową, gdyż nie chcieli lub nie potrafili osiągać
doskonałości materialnej (gospodarczej). Dlatego Rosja żyje nadal wizją potęgi
duchowej. Wiemy jednak z historii, że chęć budowania potęgi duchowej, jeśli
zostanie wypaczona przez błędy ideologiczne (ideowe), może prowadzić nawet do
zbrodni przeciwko ludzkości. W przypadku konflikty ukraińskiego mamy zatem
zderzenie dwóch potęg – rosyjskiej duchowej oraz europejskiej materialnej.
W demokratycznych państwach EU
obywatele swobodnie podążają do tworzenia indywidualnego dobrobytu, a od
państwa oczekują i wymagają, żeby dobrze służyło ich działalności. Tak więc
państwo ma być sprawnie i skutecznie rządzone w służbie dobrobytu obywateli.
Natomiast obywatele zadowalają się tworzeniem własnej potęgi materialnej
(ekonomicznej) zapominając coraz bardziej o sile i potędze duchowej. Inaczej
sprawa wygląda w Rosji. Ponieważ obywatele widzą, że nie mogą osiągnąć
dobrobytu materialnego, dlatego przenoszą swoje marzenia na potęgę duchową. Dla
nich tę potęgę ma uosabiać państwo (władza państwowa). Swoje pragnienia
obywatele rosyjscy przenoszą na władze państwowe. Nawet jeżeli my sami jesteśmy
słabi i nędzni, to nasze państwo jest potężne. Dlatego w Rosji ludzie z takim
oddaniem służą państwu, bo w nim dostrzegają albo tylko wyobrażają sobie swoją
potęgę. Mogą się w ten sposób odwołać jedynie do potęgi duchowej a nie
materialnej. W Rosji władza jest odbierana jako potęga duchowa, nawet jeśli
jest to duchowość zbrodnicza, jak w przypadku Stalina. Dlatego Rosjanie
widzieli zawsze i nadal widzą w swoim władcy lub przywódcy kogoś duchowo
potężnego, co zaspokaja ich marzenia o własnej potędze duchowej. Stąd obecne
dokonania Putina traktuje się w Rosji jako osiągnięcie potęgi duchowej, gdyż
przywraca on potęgę państwa rosyjskiego. Siła militarna staje się tylko
poparciem potęgi duchowej a nie materialnej. Dlatego oni walczą o duchową
potęgę swojego państwa nadszarpniętą przez upadek ZSRR.
Natomiast Unia Europejska może przeciwstawić
temu dążeniu Rosji jedynie potęgę ekonomiczną. Niestety dobrobyt ekonomiczny
zupełnie osłabia albo, jak twierdził Witkiewicz, niweluje potęgę ducha, czyli
odbiera pragnienie duchowej walki. Europa, zarówno na poziomie władzy państwowej,
jak i pojedynczych obywateli, nie jest w stanie przeciwstawić Rosji siły
duchowej, bo jej po prostu nie ma. Dlatego śmieszne jest oczekiwanie od EU
jakiś działań, które powstrzymałyby Rosję w jej ekspansji. Ani obywatele Unii,
ani ich przywódcy nie mają w sobie dostatecznej siły ducha, która porwałaby ich
do walki. Dlatego EU nie jest w stanie poświęcić swojej potęgi ekonomicznej w
walce z Rosją, zaś Rosjanie potrafią się wyrzec bardzo wiele, żeby tylko
zachować potęgę swojego państwa. Dlatego proponowane sankcje ekonomiczne wydają
się całkowicie bezskuteczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz