13.06.2013

Zdobywanie wiedzy i słowo prawdy



Pragnienie wiedzy przyświecało człowiekowi od zarania dziejów. Człowiek chciał zawsze wszystko wiedzieć, żeby móc dobrze i doskonale działać. Zdawał sobie bowiem sprawę, że wiedza jest podstawą skutecznego działania.

Od czego zależy nasza wiedza? Jeżeli nasz umysł pozostawiony sam sobie działa w sposób naturalny, to wówczas musi poszukiwać wiedzy posługując się poznaniem zmysłowym. Sam władza umysłowa, która stanowi jedynie możność i potencję, nie ma bowiem w sobie dość aktywności, która pozwoliłaby jej dotrzeć do rzeczywistości, do wnętrza bytu. Naturalny umysł (jako ludzki rozum) może czerpać informacje z poznania zmysłowego (czyli z doświadczenia zewnętrznego). Taki umysł zaczyna więc posługiwać się wyobrażeniami (przedstawieniami zmysłowymi). Kant mówił w tym przypadku o scalaniu różnych wyobrażeń w jedno umysłowe pojęcie. Ale szybko okazało się, że z takiego działania poznawczego może powstać jedynie wiedza opisowa. Umysł tworzy wówczas przekaz lub relację opisującą fakty i wydarzenia, o których informują go zmysły. Właściwie należałoby powiedzieć, że to myślący umysł tworzy różne fakty i wydarzenia próbując dać ich uporządkowany opis (np. opis eksperymentu naukowego). Jednak wiedza opisowa nigdy nie stanie się wiedzą rozumiejącą, co pokazywał Hume. Ona przedstawia jedynie pewne zjawiska i fakty, opisuje przebieg wydarzeń i procesów, ukazuje działania i funkcje organizmów lub działania maszyn. Niemniej taka wiedza nie może sięgać po wyjaśnienia przyczynowe, ponieważ poznanie zmysłowe nie daje informacji o działaniach sprawczych i przyczynowych, co również dowodził Hume.

Co się więc stanie, jeśli taką wiedzę zastosujemy do poznania człowieka? Otóż posługując się wiedzą opisową możemy stwierdzić, że ludzie postępują tak lub inaczej, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy ludzie postępują dobrze czy źle, gdyż to wymaga poznania rozumiejącego, które dotyczyłoby ludzkiej natury i ludzkiej osoby. Dlatego naukowa wiedza opisowa porzuciła chęć poznania realności lub prawdy. Zajmuje się natomiast opisem możliwości stwarzanych przez ludzkie myślenie. Stąd rozprawy naukowe przypominają dziś raczej eseje literackie lub rozprawki na dowolne tematy niż rozważania dotyczące rzeczywistości.

Czy zatem można powrócić do wiedzy rozumiejącej? Jak osiągnąć zrozumienie realności? Taką rozumiejącą wiedzą chciała być od początku filozofia. Grecy wierzyli bowiem w poznanie rzeczywistości. Czyżby więc do filozofowania potrzebna była wiara, jak pokazywał to Jaspers?

Otóż wydaje się, że do poznania realności nasz umysł potrzebuje szczególnej mocy poznawczej, która dałaby mu zdolność i siłę oglądu rzeczywistości. Starożytni wspominali tutaj o mądrości albo o inteligencji. Platon widział tutaj konieczność przypomnienia sobie (anamnesis) czegoś, co było nam dane na początku (przy stworzeniu człowieka). To by wskazywało, że potrzebny jest powrót do źródeł lub do początku – jakieś zwrócenie się lub nawrócenie (reditio vel conversio).

Ale do czego miałby wracać nasz umysł? Biblia poucza nas, że pierwszy człowiek posiadał doskonałe poznanie rzeczywistości. Nie musiał niczego szukać ani poszukiwać, gdyż wszystko stało przed nim otworem. Mógł więc czerpać swoją wiedzę z samej rzeczywistości. Dlaczego jednak to się skończyło? Czyżby człowiek zapragnął poznać jeszcze coś więcej? Czy można poznać coś więcej niż rzeczywistość? Pewnie nie można poznać niczego więcej, ale okazało się , że można pomyśleć coś więcej, a właściwie pomyśleć coś mniej niż realność. Możemy się zastanawiać, dlaczego człowiek zamienił doskonałe poznanie na złudne myślenie. Wydaje się, że stało się tak właśnie dlatego, że zapragnął czegoś więcej. Chciał poznać zło, gdyż szatan go podpuścił, że będzie wtedy jak bogowie. I to zgubiło człowieka, ponieważ poznanie zła łączyło się z odrzuceniem dobra, czyli realności. Człowiek porzucił więc poznanie rzeczywistości i zaczął myśleć o czymś nowym i nieznanym, o tym, co nie istnieje. Myślenie powstało z negacji realności, dlatego samo jest nierzeczywiste, czyli intencjonalne.

Myślący umysł (ludzki rozum) musiał więc zapchać czymś dziurę, jaka powstała po odrzuceniu poznania rzeczywistości. Jedyne, co mu pozostało, to zwrócić się do zmysłów i doświadczenia zmysłowego. Stąd Arystoteles, a za nim późniejsi empiryści, uważał, że poznanie rzeczywistości dokonuje się jedynie poprzez zmysły, gdyż myślący umysł nie ma innej możliwości. Ale takie rozwiązanie pozwala nam praktycznie tworzyć wiedzę opisową, która dotyczy faktów i zjawisk (czyli tego, co ujmują zmysły). Dlatego empiryzm odrzucił poznanie metafizyczne, czyli ujmujące przyczyny i skutki. Prawdziwość wiedzy empirycznej jest weryfikowana przez zgodność z faktami (ze stanem faktycznym, jak się powszechnie mówi). Jednak taka faktyczność prawdy nie dotyczy zupełnie istoty i przyczyny realności, a jedynie dotyczy przejawów tej realności postrzeganych zmysłowo. Dlatego umysł opierający się na poznaniu zmysłowym nie posiada żadnych własnych zasad poznawczych. Przyjmuje tylko dane zmysłowe i potwierdza je lub im zaprzecza. Toteż taka wiedza przestała być powszechna i konieczna, jak chcieli filozofowie greccy, lecz stała się szczegółowa i zmienna. Uogólnienia dotyczą jedynie powtarzalności pewnych zjawisk, najlepiej jeśli dają się ująć i opisać przy pomocy wzorów matematycznych.

Powstaje problem, czy poznanie zmysłowe i nasza cielesność fałszują lub oszukują nasz umysł? Z pewnością nie. Jednak zmysły dostarczają nam dane cząstkowe i niepełne. Gdy umysł pozostaje w stanie pozbawienia zasady poznawczej (czyli bez inteligencji), wtedy nie potrafi rozpoznać całkowicie informacji zmysłowej i bardzo łatwo bierze ją za pełne poznanie. Tak właśnie wygląda sprawa przyjemności cielesnych, o których informują nas zmysły. Skoro zmysłowość na pierwszym miejscu eksponuje doznania przyjemności, to umysł może być zmuszony do uznania tego za jedyne dostępne dla człowieka dobro, gdyż nie jest nawet w stanie rozpoznać realnego dobra cielesności. A przecież realnym dobrem cielesności jest życie, a nie przyjemność. Dopiero pełne poznanie realności pozwala nam dostrzec upodobanie życia albo fascynację życiem jako działania naszej uczuciowości. A wtedy doznanie przyjemności musiałoby zejść na dalszy plan, czyli powrócić na swoje odpowiednie miejsce.

Spróbujmy pokazać to na konkretnym przykładzie. Można zapytać, czy człowiek odżywia się dla przyjemności, czy dla zachowania zdrowia i życia? Gdy zaczynamy odżywiać się tylko dla przyjemności, wtedy okazuje się, że jemy całkiem niezdrowo i możemy tylko wywołać różne choroby. Jeśli jednak wiemy, po co należy się odżywiać, to wówczas jemy zdrowe produkty, ale jednocześnie możemy je sobie smacznie przyrządzić, czyli możemy sobie sprawić dodatkową przyjemność. Dlatego nie chodzi o to, żeby całkowicie wykluczyć przyjemności ze swojego życia, jak chcieli radykalni stoicy, lecz żeby znaleźć dla nich odpowiednie miejsce, a nie wynosić je ponad wszystko inne, jak to robili radykalni hedoniści. Jednak do takiego faktycznego rozpoznania życia oraz przyjemności konieczne jest poznanie realnego dobra cielesności, a tego nie zdoła uzyskać myślący umysł (rozum), ponieważ nasz myślący rozum zawsze będzie wymyślał własne pomysły i rozstrzygnięcia, a nie będzie chciał poznawać realności.

Prawdziwe poznanie może zdobyć umysł obdarzony słowem prawdy, czyli mocą poznawczą nazywaną potocznie inteligencją. Mocą i zasadą poznawczą jest dla umysłu słowo, które rodzi się w nim pod wpływem oddziaływania osobowej prawdy. Dlatego umysł musi być otwarty na akty kontemplacji, które płyną do niego z osobowej podmiotowości istnienia. Ponieważ to prawda zawarta w naszej osobie uaktywnia się pod wpływem nawiązanych relacji osobowych (z Bogiem lub z inną osobą, ludzką lub anielską) i zaczyna działać w aktach kontemplacji, które może odbierać nasz umysł. I wówczas powstaje w nim żywy obraz prawdy w postaci słowa. Przyjęte w ten sposób słowo stanowi dla umysłu moc i zasadę poznawczą, gdyż usprawnia go do bezpośredniego kontaktu z realną prawdą bytu.

Dlatego władze duchowe  potrzebują doświadczenia wewnętrznego, które nie jest żadną refleksją, lecz stanowi realne oddziaływanie własności osobowych (prawy, dobra i piękna) zawartych w istnieniu (w osobowej podmiotowości istnienia). Bez takiego wewnętrznego doświadczenia nasze duchowe władze stają się bezużyteczne dla naszej osoby, gdyż tracą moc słusznego i prawidłowego działania osobowego, i zaczynają działać całkiem dowolnie podążając w sferę możliwości, a nie realności.

Umysł pozbawiony mocy poznawczej w postaci słowa staje się zdolny jedynie do myślenia, czyli dowolnego żonglowania posiadanymi treściami pojęciowymi (sensami i znaczeniami). Jednak z takiego myślenia nie wynika żadna prawdziwa wiedza (wiedza rozumiejąca), lecz jedynie dowolne poglądy i opinie. Otóż człowiek potrzebuje na swój temat prawdziwej wiedzy a nie dowolnych opinii. Na relatywizmie wymyślonych poglądów nie da się zbudować solidnego gmachu wiedzy o człowieka (czyli nauk o człowieku). A bez takiej wiedzy człowiek będzie gnał przed siebie poszukując coraz to nowych przyjemności. Już dzisiaj widać, że człowiek pogubił się w gąszczu przyjemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz