6.01.2013

Celowość i powinność



W związku z lekturą Maritaina (Nauka i mądrość) pojawił się problem dotyczący rozróżnienia prawdy poznania oraz prawdy działania (dla postscholastyków – prawdy kierowania). Prawda poznania polega na słuszności rozumu. Rozum powinien działać prawidłowo i poprawnie. Natomiast prawda działania (kierowania) polega na pewności (prawości) woli. Wola ma być silna, czyli prawa i pewna.

Filozofia moralna musi obejmować zarówno prawdę poznania (słuszność rozumu), jak i prawość chcenia (pewność woli). Można powiedzieć, że nawet więcej – prawda poznania musi zostać skonfrontowana i skrzyżowana z pewnością chcenia. Nie wolno opierać etyki ani na samej prawdzie poznania, ani na samej pewności chcenia. Działanie moralne musi obejmować jedną i drugą. W działaniu moralnym prawdziwość (słuszność) przenika się z prawością (pewnością).

Praktyczna prawdziwość poznania (słuszność) ma dotyczyć celu działania, zaś pewność chcenia (prawość) ma dotyczyć powinności działania. Ale obie sfery muszą się całkowicie przenikać, to znaczy celem musi być to, co człowiek powinien robić, zaś człowiek powinien robić to, co może być celem. To znaczy dalej, że celem może być tylko jakieś realne dobro (to, co jest zawarte w bycie). Powinność chcenia musi odnosić się do celu jako dobra bezwzględnego, gdyż tylko dobro realne i bezwzględne staje się przedmiotem powinności. Mamy wtedy wzajemne współgranie rozumu i woli, ponieważ cel (realne dobro) nakłada powinność na chcenie, zaś powinność dodaje do celu bezwzględny charakter dobra. Możemy dodać, że oba te ukierunkowania odnoszą się do osobowego dobra, które jest zarazem realne i bezwzględne.

Dlatego prawda poznania (praktycznego) ma za zadanie określić realne dobro jako cel działania, natomiast pewność chcenia ma za zadanie wyznaczyć powinnościowy sposób działania. Prawda określa więc cel-przedmiot, zaś pewność wyznacza charakter działania. Prawda poznania powie nam, co mamy robić, natomiast pewność wyznacza, jak mamy działać (jak to zrobić). Dlatego prawda (słuszność) i pewność (prawość) muszą iść zawsze w parze. Działanie moralne to będzie działanie dotyczące dobra i przeprowadzone w dobry sposób (z powinności lub z obowiązku).

Prawda poznania praktycznego musi nam ukazać realne dobro człowieka. Musi odkryć godność człowieka. Godność człowieka jako osobowe i realne dobro może stać się celem moralnego działania. Z kolei prawość i pewność chcenia musi ukazać nam dobro bezwzględne. I znów okazuje się, że dobrem bezwzględnym jest godność człowieka. Dlatego dobro realne i bezwzględne odkrywamy w samym człowieku. Celem działania moralnego może być właśnie dobro realne i bezwzględne. Postawienie jako celu działania przyjemności lub korzyści wypacza moralność działania, gdyż nie mają one ani realnej trwałości, ani bezwzględności. Jedynie osobowa godność jest bonum honestum.

Wydaje się, że jeśli odwołamy się do osobowej godności człowieka, to pozostajemy w porządku przyrodzonym, chociaż może się okazać, że samo rozpoznanie osoby i godności człowieka pochodzi z teologii. Przecież to teologia pierwsza zaczęła mówić o osobie i godności człowieka (właściwie Boga-człowieka, czyli Chrystusa).

Właśnie rozpoznanie godności człowieka jako realnego celu i zapragnienie jej jako bezwzględnego dobra określa i wyznacza moralny charakter działania. Uznanie realności płynie z wiary, która jest naszą odpowiedzią i reakcją na doświadczenie osobowej prawdy. Natomiast wyznanie bezwzględności (czyli afirmacja) jest wyrazem miłości, która jest naszą odpowiedzią i reakcją na doświadczenia osobowego dobra. Rozum praktyczny ma rozpoznawać realność dobra, a wola powinna pragnąć dobra bezwzględnego. Oba odniesienia dotyczą trwałości dobra. Trwałe dobro to dobro realne i bezwzględne. Takie trwałe dobro jest wieczne i ostateczne. Takie dobro można pokochać i w takie dobro można uwierzyć. Wiara i miłość doskonalą trwale nasze władze umysłowe – rozum i wolę.

Właśnie zestawienie i połączenie wiary i miłości (czyli uznanie – akceptacja – realności dobra oraz pokochanie – afirmacja – bezwzględności dobra) może doprowadzić nas do moralności. [Wydaje się, że trzecim kryterium moralności jest fascynacja pięknem – przeżycie godności jako osobowego piękna.] Dopiero wtedy możemy mówić o pełnej koordynacji działania moralnego, czyli współdziałaniu władz umysłowych w postępowaniu moralnym. Jeśli brakuje któregoś z kryteriów, np. wiary lub miłości lub nadziei, to może już wystąpić błędna ocena. Bo jeżeli oprzemy się wyłącznie na prawdzie rozumu, a rozum zasugeruje się własnym myśleniem i uzna za realne i prawdziwe dobro coś korzystnego dla człowieka, to będzie namawiał i przekonywał wolę do wyboru takiego dobra (bonum utile). A jeśli wola nie dysponuje swoim kryterium, to może ulec naciskom, zwłaszcza kiedy uczucia będą popychały nas ku doznaniom przyjemności i przekonają wolę do wyboru przyjemności (bonum delectabile). Z kolei nawet jeśli wola będzie dążyła do dobra bezwzględnego i cała będzie nastawiona na takie dobro, ale rozum będzie myślał idealistycznie, czyli stwierdzi, że dobro bezwzględne jest idealne i ogólne (np. ogólne dobro ludzkości, ogólna sprawiedliwość społeczna albo dobro państwa idealnego), to znowu nastąpi jakaś tragiczna pomyłka i człowiek zacznie dążyć do idealnych celów takich jak postęp, ludzkość, komunizm, a dziś globalizacja – nowy pomysł idealizmu.

Gdyby moralność była oparta na jednym tylko kryterium (np. na prawdzie rozumu albo na pewności woli), to w przypadku gdy to kryterium zawodzi, cała moralność posypałaby się w gruzy, czyli uległa zupełnej destrukcji. Mamy tego liczne przykłady. A wtedy bardzo trudno byłoby powrócić do prawdy lub dobra i odbudować swoje postępowanie. Dlatego wydaje się, że człowiek otrzymał możliwość krzyżowego weryfikowania swojego działania moralnego. Bo jeśli prawda rozumu nakłada się na pewność woli oraz na szczerość uczuć (na faktyczne przeżycie osobowego piękna), to mamy wtedy całkowitą pewność właściwego postępowania, gdyż o dotarciu do osobowej godności człowieka informują nas wszystkie trzy władze duchowe.

Dopiero z takiego pełnego rozeznania rodzi się postawa mądrościowa. Mądrość jest połączeniem w jedną całość (w całościową postawę lub nastawienie) akceptacji prawdy jako uznania realnego dobra, afirmacji dobra jako pragnienia bezwzględnego dobra oraz fascynacji pięknem jako przeżycia radosnego dobra. Mądrość stanowi ogarnięcie i zespolenie w całość tych trzech kryteriów moralności. Mądrość pozwala nam zlokalizować dobro człowieka jako realne dobro (credibile), jako bezwzględne dobro (amabile) i jako radosne dobro (sperabile). Właśnie w tym połączeniu kryje się tajemnica poznania (ujęcia) praktycznego. Mądrość przejawia się na poziomie poznania praktycznego. Mądrość stanowi szczyt doskonałości poznania praktycznego. Ona nie realizuje się w poznaniu teoretycznym. Efektem poznania teoretycznego jest teoria naukowa, czyli wiedza naukowa. Teorię naukową cechuje logika i metodologia. Jest to uporządkowany zbiór sądów (założeń i twierdzeń) oparty na pewnych zasadach metodologicznych.

Natomiast to, co przez filozofów jest nazywane poznaniem praktycznym, obejmuje tak naprawdę różne dziedziny aktywności człowieka. Można powiedzieć, że praktyka dotyczy sfery poznawczej, ale także sfery pożądawczej i sfery uczuciowej. Dlatego praktyka, a za nią „poznanie praktyczne” nie ogranicza się wyłącznie do sfery poznawczej (do rozumu praktycznego i jego sądów o działaniu), ale obejmuje również pożądawczą aktywność woli oraz przeżycia uczuciowości. Dopiero ujęta w ten sposób całość zdolności praktycznych określa nasze postępowanie. Tak więc zawężeniem byłoby sprowadzenie praktyki do sfery poznawczej. W działaniach lub w poczynaniach praktycznych biorą udział wszystkie trzy władze i zdolności. Nie jest tak, żeby ludzkim działaniem kierowało jedynie poznanie (nawet gdyby to było poznanie praktyczne). Ludzkim życiem i działaniem kierują razem – rozum, wola i uczucia. Dlatego wszystkie te trzy władze muszą być uwzględnione w analizie postępowania moralnego, bo inaczej tylko zaciemniamy sprawę, zamiast ją wyjaśnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz