Otóż powinność rodzi
się wobec realnego dobra osoby. Ponieważ mogę być odpowiedzialny za kogoś
żywego i realnego (za swoje dziecko), a nie za wartości. Bo o wartościach mogę
sobie pomyśleć i już wydaje się, że jestem usprawiedliwiony. Przecież on był
dla mnie kimś wartościowym i ważnym, dobrze o nim myślałem, ale nic dla niego
nie zrobiłem, gdyż w moim myśleniu zagubiła się cała odpowiedzialność i
powinność.
Odpowiedzialność rodzi
się jedynie z powinności. A powinność, jak pokazał ks. Styczeń, jest wywoływana
afirmacją osobowej godności. Chodzi o afirmację osoby w całej jej realności, w
jej dobru i prawdzie. A nie w pomyślanej wartości osoby. Wartość osoby jest
tylko myśleniem o niej, a nie samą osobą. Dlatego uprawianie aksjologii nie
zdoła nigdy zaowocować moralnością. To pozostaje zawsze tylko teorią, a nie
praktyką. Dla moralności konieczne jest realne spotkanie w prawdzie i dobru.
Spotkanie, które zaowocuje w nas przyjęciem osobowej prawdy w postaci słowa
oraz afirmacją osobowego dobra w postaci czynu (czyli miłości). Przecież
prawdziwa miłość jest czynem a nie wartością.
Jedynie słowo prawdy i
czyn dobra sprawiają odpowiedzialność wobec drugiego człowieka. Dla poczucia i
wykonania odpowiedzialności potrzebne jest realne spotkanie z drugą osobą, a
nie tworzenie w swojej świadomości pomyślanego świata wartości. Myślenie nie
jest w stanie stworzyć niczego realnego. Ono może tylko pomyśleć różne
wartości, ale to znaczy, że dowolną rzecz możemy uznać za wartościową, czyli
pomyśleć jako wartość. Takie myślenie wartościami określa jedynie naszą
świadomość, a nie nasze odniesienie do rzeczywistości. Wartości nie istnieją w
realnym świecie, one mają intencjonalne istnienie w naszej świadomości.
Przydają się na przykład do tworzenia pomyślanych instytucji funkcjonujących w
życiu społecznym. Właśnie tworząc i wymyślając różne twory instytucjonalne
kierujemy się wyznawanymi wartościami. Jednak za aksjologicznym myśleniem nie
musi wcale iść realne działanie, czego doświadczamy w pozornych działaniach
wielu instytucji. Do realnego działania potrzebne jest realistyczne myślenie,
czyli filozofia. Bez filozofii niczego nie osiągniemy, gdyż nie spotkamy się z
czymś realnym.
Czy człowiek może żyć w
wymyślonym świecie? Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele wymyślonych
rzeczy i tworów otacza nas na co dzień. W tym wirze codzienności łatwo
zapomnieć o ludzkiej realności. Dziś pod wpływem mediów chętniej poruszamy się
w świecie wizerunkowym niż w świecie realnych relacji. Każdy chce wykreować
swój własny wizerunek raczej ukrywając niż pokazując to, czym jest naprawdę.
Czemu to służy? Chyba globalnemu oszustwu i fałszerstwu. Kreacja własnego
wizerunku niczego człowiekowi nie daje. To jest potrzeba kulturalnego
znalezienia się na forum publicznym. Szaleństwo na tym polu dochodzi dziś do
absurdu wyróżniania się na siłę. Ale to nie przynosi człowiekowi żadnego
realnego pożytku. Tak naprawdę realność tworzą jedynie działania moralne i
religijne, gdyż to one ulepszają samego człowieka. Dzięki temu człowiek osiąga
osobowe dobro, które daje mu spełnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz