Natura sama z siebie nie potrafi realnie działać. Ona jedynie pozoruje działania. Samodzielnym działaniem naszej natury jest myślenie (rozumu) oraz wybór (woli). Takie działania są pozbawione realnej zasady. One żywią się jedynie doświadczeniem zmysłowym (danymi zmysłowymi). Chwytają treści zmysłowe i zaczynają się nimi posługiwać. Hume nazwał to kojarzeniem (association). Takie skojarzenia są całkowicie swobodne i dowolne. Hume uważał, że polegają przede wszystkim na naszych przyzwyczajeniach.
Jego stanowisko pokazuje, że tym, co napędza ludzkie
działania, byłoby przyzwyczajenie. Człowiek dość szybko przyzwyczaja się do
miejsca i środowiska, w którym żyje. Na przykład człowiek miejski źle się czuje
na wsi i odwrotnie człowiek wiejski nie umie poruszać się w wielkim mieście.
Jednak codzienne przyzwyczajenia nie chronią człowieka przed dramatycznymi
wydarzeniami. Dlatego do życia człowiekowi potrzeba czegoś więcej niż zwykłe
przyzwyczajenie. Człowiek potrzebuje czegoś niezwykłego. Wprost nadzwyczajnego.
Taką niezwykłością człowieka jest jego osoba. Osoba ludzka jest czymś
nadzwyczajnym, ponieważ wyrasta ponad naturę i jej przyzwyczajenia. Być może
naszej naturze wystarczy codzienna rutyna. Musimy przecież jeść i spać, musimy
się poruszać i coś robić. To wszystko stanowi nasze codzienne i naturalne życie
(codzienne czynności życiowe).
Ale przecież człowiek chce kochać, chce poznawać i
wiedzieć, kim jest. Chce przeżywać swoje życie pięknie i radośnie. Chce po
prostu dać coś z siebie. Pragnie więc obdarzyć świat swoją osobą, gdyż czuje,
że właśnie jego osoba jest czymś ważnym i niezwykłym. Takie nastawienie staje
się już czymś nadzwyczajnym. Taka postawa jest czymś nadprzyrodzonym
(ponadnaturalnym). Człowiek potrzebuje zatem życia nadprzyrodzonego, które jest
czymś nadzwyczajnym. Życie naturalne mu nie wystarcza.
Jednak najgłupszą rzeczą jest fakt, gdy człowiek
zaczyna sam wymyślać swoją nadzwyczajność. Nasze myślenie wyrasta z negacji.
Jeśli więc pragniemy wymyślić coś niezwykłego, to najczęściej negujemy dotychczasowe
przyzwyczajenia. Poszukujemy czegoś niezwykłego w negacji. Dlatego próbujemy
pokonać i przekroczyć własną naturę, wybierając rzeczy i działania
nienaturalne.
Gdy przekraczamy swoją naturę, wtedy wydaje się nam,
że jesteśmy tacy niezwykli. Zresztą nasze myślenie, które popycha nas do
zanegowania realności i natury, utwierdza nas w przekonaniu, że postępujemy
właściwie, skoro postępujemy w dowolny sposób (to nazywamy dziś wolnością).
Myślenie uwielbia dowolność zamiast osobowej wolności (osobowej mocy
realności). Pogardza wszelkim spętaniem i jakąkolwiek zależnością. Myślenie
chce być niezależne, gdyż w tym upatruje swoją „potęgę”. Dlatego myślenie
odrzuca realność. Walczy z osobą, która stanowi realną podmiotowość (podmiot
egzystencjalny), o panowanie nad człowiekiem. Myślenie swobodnie wybiega
naprzód. Cieszy się, że jest takie postępowe, chociaż nie wie dokąd zmierza.
Jest przez to nie do uchwycenia, bo tak naprawdę go nie ma (realnie nie
istnieje). Jest tylko odlot i bujanie w obłokach.
Nasze myślenie przekonuje nas, że taka sytuacja jest
czymś najlepszym, co może się przydarzyć człowiekowi. Niestety człowiek ślepo
wierzy swojemu myśleniu. Nie wiadomo dlaczego. Przecież myślenie nie sprawia
niczego dobrego. Ono nas zwodzi i oszukuje, tak jak dzisiejsze reklamy.
Myślenie świetnie umie wypromować siebie, lecz zapomina zupełnie o prawdzie.
Tak naprawdę myślenie jest banalne i kiczowate, ale
chce nam udowodnić, że jest wspaniałe i niezwykłe. Jednak dla filozofii
niezwykła jest tylko rzeczywistość. Arystoteles twierdził, że rzeczywistość
jest tak zadziwiająca, że wywołuje naukowy zachwyt, czyli właśnie filozofię.
Dlatego filozofia nie rodzi się z myślenia (jak wmawiano nam później), lecz z
zachwytu nad realnością. I to jest jej siła i potęga, bo to jest siła
realności, skoro tylko realność jest nadzwyczajna i zachwycająca. Realnością
człowieka jest jego osoba a nie myślenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz