1.05.2012

Mowa

Mowa musi więc przygotować nas do poznania i zrozumienia rzeczywistości. Potrzebna jest nam mowa serca, czyli oddziaływanie na naszą wolę dobra i sumienia, oraz potrzebna jest nam mowa umysłu, czyli oddziaływanie na nasz rozum prawdy i kontemplacji. Mową serca jest więc głos sumienia, a mową umysłu jest światło (blask) kontemplacji. W obu tych postaciach mowy przemawia do nas godność człowieka. Osobowa godność obejmuje bowiem własności transcendentalne przejawiające istnienie. Godność obejmuje osobowe własności transcendentalne. Godność obejmuje to, co w istnieniu człowieka jest osobowe. Godność wyraża szczególną rangę osoby ludzkiej.

Mowa (mowa serca) jest podstawą znajomości osoby. Bez doświadczenia mowy nie zdołamy się niczego dowiedzieć o osobie ludzkiej. Mowa informuje nas o tym, czym jest osoba ludzka i jak działa. Mowa stanowi bezpośredni kontakt z osobą. Mowa jest szczególnym doświadczeniem charakteryzującym człowieka.

Mowa informuje nas o nawiązaniu relacji osobowych. Mowa jest skutkiem nawiązania relacji osobowych. Osoba ludzka zaczyna przemawiać pod wpływem relacji osobowych. To właśnie relacje osobowe wywołują takie doświadczenie, które nazywamy mową (mową serca). Wówczas zaczyna nas wzywać do siebie osobowe dobro, a osobowa prawda otwiera nas na siebie, czyli wzywa do uznania i przyjęcia prawdy.

Osoba znajduje wyraz w mowie i tylko w mowie. Osoba ujawnia się poprzez mowę serca. Człowiek może dotrzeć do osoby tylko poprzez doświadczenie mowy. Osoba przemawia do nas i to jest najlepszy kontakt – kontakt, gdy naprawdę kogoś doświadczamy. Jeśli w swoim życiu nie uchwycimy tego momentu, gdy przemawia do nas sama osoba, to zaprzepaścimy swoją największą szansę – szansę bycia osobą i szansę bycia razem z drugą osobą.

W mowie (mowie serca) przemawia do nas bezpośrednio godność osoby. Godność osoby wyraża się w osobowej prawdzie, w osobowym dobru, w osobowym pięknie. Dobro osoby wzywa nas do afirmacji. I to jest sumienie. Natomiast prawda osoby domaga się przyjęcia i akceptacji. I to jest kontemplacja. Dlatego mowa serca obejmuje nakaz (powinność) sumienia i ogląd kontemplacji (ogląd prawdy). W ten sposób doświadczamy, wprost dotykamy godności osoby. To spotkanie z godnością osoby owocuje w nas działaniami woli i rozumu – afirmacją (chceniem) i akceptacją (uznaniem).

Mowa serca informuje nas o randze osoby, czyli o godności człowieka. Osobowa godność człowieka przemawia do nas w mowie serca (czyli w słowie (wezwaniu) sumienia i słowie (otwartości) prawdy). Słowem prawdy jest kontemplacja. To kontemplacja ukazuje nam osobową prawdę (prawdę o realności człowieka). Słowo prawdy dociera do naszego rozumu dzięki kontemplacji. Słowo prawdy i słowo sumienia stanowią właśnie mowę serca. To jest doświadczenie osobowej godności, które dokonuje się poza świadomością (poza myśleniem, a może nawet wbrew myśleniu). Mowa serca jest doświadczeniem nieuświadomionym albo poznaniem niewyraźnym. Jak powiada Levinas, mowa jest czystym doświadczeniem. Mowa jest poznaniem, o którym nie mamy naukowej wiedzy. Jest to więc jakieś odczucie (przeczucie), którego doświadczamy, ale którego nie znamy (czyli nie ogarniamy pojęciowo). Dlatego tak trudno jest nam dotrzeć do tego doświadczenia (uświadomić je sobie). Tak trudno jest ująć to doświadczenie w myśleniu (w teoretycznej wiedzy). Myślenie nie ogarnia ani źródeł sumienia, ani źródeł kontemplacji. Dlatego nauka nie wie dziś, skąd się bierze sumienie (głos sumienia), ani skąd się bierze kontemplacja prawdy. Ale przecież wiemy, że zarówno doświadczamy głosu sumienia, jak też kontemplacji prawdy. Jednak wiedza naukowa nie opiera się dzisiaj ani na kontemplacji prawdy, ani na głosie sumienia. A to już oznacza, że wiedza naukowa przestała służyć człowiekowi (godności człowieka). Służy tylko opanowaniu przyrody i panowaniu nad człowiekiem.

Jeżeli jednak nadal chcemy uprawiać nauki o człowieku, to nie można tego zrobić bez dotarcia do fundamentów i podstaw. Podstawą nauk o człowieku musi być koncepcja mowy serca jako bezpośredniego doświadczenia realności ludzkiego bytu. Trzeba powrócić do pierwotnego doświadczenia, które wyprzedza wszelką wiedzę. Ale pierwotnym doświadczeniem nie jest doświadczenie zmysłowe, lecz doświadczenie duchowe. To duch (osoba) rządzi człowiekiem, a nie zmysły lub cielesność.

Osoba mówi. To osoba mówi (przemawia) do nas. Mowa jest wyrazem i przejawem osoby. Nie ma innego sposobu dotarcia do osoby niż mowa serca. Osoba musi ujawnić się w mowie. Osoba musi przemówić, aby zostać poznana. Osoba musi się objawić, abyśmy mogli w ogóle odczuć jej godność. Jeżeli osoba nie przemówi do nas, to nie będziemy mieli możliwości dotarcia do niej. (Wtedy musiałby przemówić do nas sam Bóg – Osoba Boska. A to nie dzieje się codziennie.) Dlatego musimy posłuchać naszej ludzkiej osoby. Osoba mówi i przemawia pod wpływem relacji osobowych. Godność osoby wzrasta i wzmacnia się w relacji z drugą osobą. Kiedy nawiązujemy relacje osobowe (z Bogiem lub z drugim człowiekiem), wtedy zaczyna przemawiać nasza osoba. W relacji wiary i miłości wzrasta godność osoby i to powoduje wy-powiedź lub wy-darzenie się na zewnątrz. Ten wzrost godności wywołuje rozprzestrzenianie się osobowego dobra i prawdy. Osobowe dobro zaczyna do nas przemawiać. Dobro pociąga nas. Osobowa prawda domaga się uznania. Otwiera nasz umysł.

Godność osoby przemawia do nas swoją prawdą i dobrem. Godność oferuje nam prawdę i dobro. Musimy przyjąć i zaakceptować prawdę oraz zapragnąć i zaafirmować dobro. To afirmacja dobra i akceptacja prawdy stanowią mowę serca. Jest to oddziaływanie na poziomie nieświadomym (nieuświadomionym). A jednak osobowe dobro i prawda docierają do naszych władz rozumnych. Dobro poprzez sumienie wywołuje afirmację w woli. Natomiast prawda poprzez kontemplację zaszczepia w rozumie akceptację (uznanie).

Mowa serca stanowi oddziaływanie prawdy i dobra na nasze władze rozumu i woli, oraz jest zareagowaniem naszych władz na spotkanie z prawdą i dobrem. Dopiero to zareagowanie w postaci akceptacji i afirmacji pozwala nam w pełni wykorzystać zdolności tych władz. Otóż bez doświadczenia mowy serca nasze władze pozostaną na poziomie rozumności (świadomości – czyli myślenia i wolnego wyboru), ale bez pełnego i właściwego zakresu działania. Nasz rozum będzie wtedy działał na poziomie dialektycznego myślenia (na tak lub nie). Będzie mógł korzystać z danych zmysłowych i tworzyć wiedzę empiryczną. Taka wiedza pozwala człowiekowi opanować rzeczywistość przyrodniczą, podporządkować sobie przyrodę, pozwala mu posługiwać się bytami naturalnymi i tworzyć byty kulturowe.

Ale taka wiedza nie daje poznania człowieka w jego realności (istnieniu). Taka wiedza nie służy zrozumieniu samego człowieka. Aby poznać i zrozumieć człowieka, potrzeba sięgnąć aż do samej jego godności. Trzeba odkryć szczególną rangę ludzkiego bytu. Trzeba dotrzeć do najgłębszego sensu naszego człowieczeństwa. Trzeba dotrzeć do samej osoby. Trzeba doświadczyć godności człowieka. Jeśli dzisiaj nie uda się nam tego zrobić i osiągnąć, to skażemy człowieka na całkowitą degradację. Będziemy traktować człowieka jako rozumne zwierzę, z którym wszystko można zrobić, które można wykorzystać do celów ekonomicznych (do roboty i zysku), reklamowych, politycznych lub innych.

Jeśli potraktujemy człowieka jako rozumne zwierzę, to jego wola będzie działała jako wolna decyzja, czyli możliwość wyboru w zakresie postulatów rozumu. Wola nie będzie nastawiona na dobro i chcenie dobra, ale będzie tylko wybierała pomiędzy dialektycznymi propozycjami myślenia. Wtedy człowiek będzie zawsze stał przed koniecznością wyboru, będzie skazany na nieustanny wybór, ale nie będzie dysponował żadną zasadą wyboru. Wolna decyzja wybiera dowolnie. A wtedy już poddajemy się przeróżnym uzależnieniom (po prostu przyzwyczajeniom – nie bez powodu mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka) albo z kolei poddajemy się całkowicie manipulacji z zewnątrz (czyli gonimy za postępem i modą, chcemy być na bieżąco z tym, co dzieje się w modzie, w sztuce i kulturze, w polityce). [Chociaż pojawiają się już takie teorie, jak ta prezentowana przez prof. J.Staniszkis, że kultura jest sztuką manipulowania samym sobą.] Brak nam własnej osobowości, brak realności i godności, dlatego gonimy za złudzeniami albo za pieniędzmi, wymyślamy sobie hobby lub najróżniejsze zainteresowania (potrzebujemy mocnych wrażeń – jak się mówi – adrenaliny, czyli uprawiamy ekstremalne sporty lub ekstremalny seks).

Nie da się dzisiaj uprawiać wiedzy i nauki o człowiek bez sięgnięcia do realności osoby (do tego, co w człowieku jest osobowe). Odkrycie osoby człowieka musi być poprzedzone nawiązaniem relacji osobowych. Bez nawiązania relacji osobowych (najpierw z Bogiem, z Chrystusem) osoba ludzka nie zdoła się ujawnić, ani zadziałać. Osoba ujawnia się i działa poprzez sumienie i kontemplację. Działanie sumienia wyznacza porządek moralny, a dalej naszą wiedzę etyczną o ludzkim działaniu. Kontemplacja prawdy wyznacza porządek metafizyczny i religijny, czyli następnie określa wiedzę antropologiczną i teologiczną. Poprzez sumienie dowiadujemy się o osobowym dobru człowieka. Dzięki kontemplacji prawdy dowiadujemy się o osobowej prawdzie człowieka, o realności człowieka, ale też o osobowej realności Boga. Doświadczenie prawdy zawarte w kontemplacji pozwala nam realnie spojrzeć na człowieka. Rozbudza w nas wiarę w człowieka (w osobę ludzką).

Dzięki sumieniu i kontemplacji dowiadujemy się o samej osobie. Osoba ujawnia się poprzez sumienie i kontemplację. Osoba przemawia do nas w sumieniu i kontemplacji. Dobro osoby woła do nas poprzez sumienie, a prawda osoby objawia się naszemu rozumowi dzięki kontemplacji. Dobro uobecnia się poprzez sumienie, zaś prawda udostępnia się dzięki kontemplacji. Dopiero w ten sposób mamy możliwość doświadczenia i dotarcia do osoby. Dopiero w ten sposób dowiadujemy się o osobie. Dostrzegamy wtedy osobę i to, co osobowe (dobro – prawdę – piękno). Dzięki doświadczeniu sumienia i kontemplacji możemy w pełni i do głębi poznać człowieka jako osobę. Dopiero wtedy zdołamy poznać człowieka jako osobę. Zdołamy pojąć i zrozumieć to, co osobowe. Zdołamy zrozumieć cały sens człowieka. Dopiero wtedy zdołamy poznać człowieka jako mężczyznę i kobietę. Nie można zrozumieć człowieka nie znając jego osobowego powołania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz