10.04.2012

Godność według ks. Stycznia

Ks. Styczeń wiąże godność człowieka z osobowym charakterem ludzkiego bytu. Człowiek jest dla niego osobą stworzoną na obraz Boży (homo – imago Dei). Godność jest związana z istnieniem człowieka jako osoby. Dlatego stwierdza on, że osobowa godność wyrasta z samej struktury bytowej oraz przenika tę strukturę. W strukturze osoby ludzkiej autor wyróżnia dobro naczelne, którym jest sama osoba i które nazywa godnością osobową. Wyróżnia także pozostałe dobra: - konieczne (życie) i niekonieczne (cielesność, czyli cielesny organizm) dla osoby.

Ta godność człowieka jest związana ze stworzeniem na obraz Boży. To Bóg stwarza osobę człowieka. Bóg stwarza człowieka od razu jako byt osobowy. Dzięki temu osoba ludzka może uczestniczyć w osobowej godności Stwórcy. Jednak ks. Styczeń dopowiada, że to miłość jako afirmacja osoby gwarantuje nam uczestnictwo w Najwyższym Dobru. Możemy zatem powiedzieć, że osobowa godność pochodzi bezpośrednio od Boga i pozwala nam uczestniczyć w Dobroci Boga. Ponadto ks. Styczeń uważa, że mimo moralnego upadku (grzechu) człowiek zachowuje swą osobową godność w sposób nienaruszalny. Gdyż jest ona przynależna do jego struktury bytowej i przenika ją.

Dla ks. Stycznia ta osobowa godność jest normą moralności. Wyjaśniając to powie, że godność osoby (dignitas personae humanae) stanowi normę moralności, czyli kryterium, w świetle którego działanie staje się istotowo moralnie powinne lub moralnie wartościowe. To znaczy, że kryterium oceny moralnej działania jest poszanowanie i spełnienie osobowej godności człowieka. To właśnie godność ukazuje nam człowieka jako cel moralnego działania. Osobowa godność (jako bezwzględne dobro moralne) wyklucza bezwzględnie dopuszczalność instrumentalnego traktowania osób „dla dobra” innych osób, np. w formie „poświęcenia” jednostki dla wielu osób lub „poświęcenia się” wielu osób dla jednostki. Człowiek nie może być traktowany jako środek prowadzący do celu. Może być wyłącznie celem moralnego działania. Dlatego, zdaniem ks. Stycznia, „dobro wspólne” jest właściwie określone, jeśli gwarantuje afirmowanie godności wszystkich członków wspólnoty.

Ks. Styczeń uważa, że z godności wypływa moralna powinność działania. Moralną powinność działania wiąże on z moralną świadomością. To znaczy, że musimy poznać godność osoby i stwierdzić powinność działania względem niej. Twierdzi on, że podmiotową świadomość moralnej powinności działania nazywa  się sumieniem w szerszym znaczeniu. Ta świadomość znajduje wyraz w postaci sądu: „Powinienem spełnić to działanie”. Według Stycznia taki sąd jest już sumieniem w ścisłym znaczeniu. Tak więc sumienie z jednej strony jest własnym aktem poznania podmiotu, w którym zobowiązuje się on do działania, a z drugiej strony jest aktem poznania, w którym stwierdza on prawdę o rzeczywistej wartości osoby. Potocznie powiemy tak: „Człowiek jest osobą, która posiada szczególną wartość, czyli godność” (jako wartość bezwzględną) oraz „Osobę należy kochać” (czyli afirmować w sposób bezwzględny). Dlatego zdaniem ks. Stycznia, sumienie staje się podmiotowym wyrazem normy moralnej. Norma jako kryterium jest zawarta w samej osobie człowieka (jako jej godność). Natomiast w sądzie sumienia zostaje przez nas uświadomiona, czyli poznana i uznana. W ten sposób obiektywna godność osoby przekształca się w subiektywną powinność działania. Sumienie jako akt poznania rozpoznaje godność osoby i domaga się potwierdzenia tego w działaniu. Dlatego według Stycznia sumienie staje się dla podmiotu sposobem kierowania sobą w świetle „prawdy o dobru”. Sumienie informuje nas niezawodnie o powinności afirmowania osoby z uwagi na jej godność. Wniosek sumienia o moralnej powinności działania wypływa ze zgodności z obiektywna normą moralności, czyli godnością osoby. Natomiast informacja o słuszności działania nie jest niezawodna (nie wiem, czy postąpiłem słusznie). Dlatego mamy obowiązek stałego formowania swojego sumienia wyrażający się w konieczności coraz głębszego poznania osoby ludzkiej.

Na koniec ks. Styczeń stwierdza, że przedmiotem etyki jest doświadczalnie stwierdzalna w sumieniu powinność afirmowania osoby z uwagi na przysługującą jej godność. Powiemy więc, że głos sumienia jako Boży nakaz funkcjonuje w moralności bezpośrednio jako apel godności osoby o afirmację (czyli miłość).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz