20.03.2012

Świadomość i społeczeństwo

Samotny i pojedynczy człowiek indywidualny jest zaprzeczeniem społeczeństwa. Człowiek sam w sobie jest samotną indywidualnością. Taki człowiek żyje sam dla siebie, czyli na własną rękę, i działa na swoją korzyść. Gdyby człowiek mógł żyć zupełnie samotnie, byłby całkiem aspołeczny.

Czy człowiek może żyć samotnie? Byłby przecież zaprzeczeniem społeczeństwa. Czy z kolei społeczeństwo potrzebuje samotnych ludzi (tzw. singli)? Samotny człowiek pragnie wolności i niezależności. Pragnie wszystkiego tylko dla siebie. Taki człowiek kieruje się czystą świadomością. Taka świadomość chce być i pozostać wyizolowanym podmiotem.

W filozofii takie stanowisko nazywane jest solipsyzmem (soli ipso). Zarzucano je Husserlowi, który badał właśnie czystą świadomość. Solipsyzm stanowi zamknięcie się w sobie. Brak otwarcia na zewnątrz. Brak potrzeby kontaktu ze światem zewnętrznym (świat zewnętrzny bierzemy w nawias). Po prostu odrzucenie rzeczywistości na rzecz kreacji lub twórczości własnej. Czysta świadomość zamierza stworzyć swój własny świat na zasadzie myślenia (cogito). Solipsyzm świadomości chce od nowa wymyślić własny świat, odrzucając i negując prawdę realności. Czysta świadomość zamierza stworzyć swoje wartości. Będzie więc tworzyć swoją autonomiczną moralność negując realne dobro człowieka.

Człowiek samotny jest poddany swojej świadomości. Jego świadomość utraciła już kontakt z rzeczywistością. Nie potrzebuje realności, gdyż tworzy własny świat myślenia (intencji myślnych, czyli pomysłów). Człowiek samotny żyje na sposób intencjonalny. Żyje tylko tym, co jest w stanie pomyśleć. Żyje swoimi pomysłami. Wszystko ma jedynie na myśli, a nie w zasięgu ręki.

Człowieka na ogół niszczą i gubią jego własne pomysły. Jeżeli te pomysły nie przystają do rzeczywistości, to znaczy, że będą szkodziły człowiekowi. Do życia człowiek potrzebuje rozwoju swojej realności, a nie rozwoju myślenia. Jeśli postawimy na rozwój myślenia, to będziemy musieli zanegować rzeczywistość. Myślenie – czyste myślenie, czyli cogito – powstaje jako negacja rzeczywistości. Swobodnie myśleć możemy wtedy, gdy odrzucimy realność. Wówczas myślenie nie będzie już niczym ograniczone. Będzie wolne i niezależne. Będzie całkowicie autonomiczne i aprioryczne.

Dlaczego współczesny człowiek boi się ograniczenia przez rzeczywistość? Przecież rzeczywistość lub realność niczego nie ogranicza. One co najwyżej wszystko tworzą. Po prostu to, co realne tworzy i stanowi samą rzeczywistość. Należy zaakceptować rzeczywistość. A wtedy człowiek musi niestety brać pod uwagę otaczającą go rzeczywistość. Otóż okazuje się, że nasza świadomość (nasze myślenie) nie jest w stanie tego zaakceptować i znieść. Świadomość nie zamierza się liczyć z rzeczywistością. Nie chce się jej poddać, gdyż chce wszystkim rządzić i nad wszystkim panować. Ale świadomość może panować jedynie nad swoim myśleniem. Dlatego świadomość uznaje wyłącznie myślenie i nie godzi się na uznanie rzeczywistości (prawdy realności). Jeżeli fakty lub rzeczy nie zgadzają się z myśleniem, tym gorzej dla nich, a nie dla myślenia. To przecież Hegel uważał, że wszystko już przemyślał, że wszystko ogarnął swoją myślą, czyli dialektyką. Nic nie może się wymknąć jego myśleniu. Dlatego wszystko powinno się zakończyć na myśleniu, które osiągnęło poziom Ducha Absolutnego. Chyba nie sposób wyobrazić sobie większej pychy myślenia.

Ludzka świadomość kieruje się pychą. Kieruje się pychą myślenia. Ludzka świadomość choruje na manię wielkości. Pragnie być czymś największym i najwspanialszym. Dlatego stworzyła dowód ontologiczny na istnienie Boga. Świadomość chciałaby wymyślić samego Boga, ale tworzy sobie tylko różne bożki.

Jeżeli społeczny rozwój człowieka oprzemy na myśleniu świadomości, czyli na jej pomysłach, to na pewno rozminiemy się z rzeczywistością. W historii ludzkości mamy różne przykłady panowania ideologicznych pomysłów czystej świadomości. Wszystkie kończyły się tragicznie, gdyż prowadziły do zbrodni przeciwko ludzkości.

Dlatego rozwój społeczny powinien być oparty na realności człowieka i na jej rzeczywistym poznaniu. Realność jest poznawana przez metafizykę. Tylko poznanie metafizyczne jest w stanie przybliżyć nam i udostępnić realność człowieka. Metafizyka pozwala nam zrozumieć rzeczywistość, ponieważ właśnie metafizyka posiada narzędzia badawcze do identyfikacji tego, co w bytach jest realne, gdyż pyta o istnienie i istotę bytu oraz poszukuje wyjaśnienia przyczynowego. Żadne inne nauki nie pytają o przyczynę sprawczą i celową. Nie interesuje ich początek i koniec rzeczywistości (tego, co realne).

Społeczeństwo potrzebuje realnego rozwoju. Realnym rozwojem społecznym jest przyrost nowych pokoleń. Taki rozwój może być oparty jedynie na świadomości moralnej, a nie na czystej świadomości. Ponieważ to świadomość moralna wiedzie ludzi do angażowania się w osobowe dobro człowieka. Świadomość moralna (sumienie uczynkowe) rodzi się z wiary, a wiara rodzi się ze słowa prawdy. Zatem dla rozwoju społecznego konieczne jest praktykowanie życia religijnego i wiary. Człowiek musi bowiem przyjąć słowo prawdy. Najłatwiej jest przyjąć Słowo Boże, które przedstawia Boże Przykazania (Dekalog).

Jeżeli jednak odrzucamy objawienie i wszystko, co nadprzyrodzone, to będziemy zdani jedynie na ludzkie słowo prawdy. Ale to nie jest taka prosta sprawa. Dlatego musimy się wtedy zwrócić do filozofii, a już konkretnie do etyki i metafizyki, które będą w stanie pokazać nam prawdę o człowieku i prawdę o dobru człowieka. Niemniej rozstrzygnięcia filozoficzne nie są tak oczywiste jak Boże Objawienie. Dekalog mamy tylko jeden. Natomiast ludzkie poglądy są najróżniejsze. Samych Kodeksów Prawnych można wymienić kilkanaście lub nawet więcej. Również poglądy filozoficzne dotyczące człowieka nie są jednoznaczne, lecz jest ich co najmniej kilka. Wymienia się na przykład różne dobra przynależne człowiekowi. I cały czas trwają spory o to, co jest dla człowieka najważniejsze. Patrząc na to z drugiej strony, dzisiaj każdy sam chce określać swoje dobro i sądzi, że nikomu nic do tego.

Jeśli przy określeniu odpowiedniego dobra posłużymy się sumieniem, które przemawia do nas głosem wewnętrznym, to być może odnajdziemy właściwe dobro. Ale to musi być prawdziwe wezwanie osobowego dobra człowieka – Jesteś zdolny do miłości, ponieważ jesteś osobą albo po prostu Pokochaj drugą osobę!

O osobowym dobru, czyli o osobowej godności człowieka, może nas poinformować nasze własne sumienie. Ale chodzi tutaj raczej o sumienie pierwotne, czyli prasumienie. To właśnie prasumienie jest wezwaniem samego osobowego dobra. Osobowe dobro człowieka jako jego godność przemawia do nas w akcie sumienia. Sumienie wzywa nas do afirmacji osobowego dobra (woła: Czyń dobro!). Dzieki temu w naszej woli rodzi się czyn dobra, którym jest osobowa miłość. Miłość podejmowana przez człowieka jest afirmacją godności osoby i staje się przez to normą personalistyczną, jak to nazwał Wojtyła, a później rozwinął ks. Styczeń w podręczniku ABC etyki.

Wracając do naszych rozważań społecznych trzeba stwierdzić, że tylko osobowa miłość może być zasadą i podstawą rozwoju młodych pokoleń. Bez miłości kultywowanej w małżeństwie i rodzinie nie będzie prawdziwego rozwoju społecznego, czyli przyrostu nowych pokoleń. Dzieci rodzą się tak naprawdę z miłości. Z miłości są otaczane troską i opieką, z miłości są wychowywane w domu rodzinnym. Tylko dzięki miłości powstaje wspólnota osobowa – rodzina, która stanowi podstawowe środowisko społeczne człowieka. Nie byłoby społeczeństwa bez wspólnoty rodzinnej. Dlatego społeczeństwo powinno pielęgnować i chronić swoje własne korzenie w postaci życia rodzinnego, gdyż to stamtąd płynie siła rozwoju społecznego. Jeżeli więc zniszczymy środowisko rodzinne człowieka, to doprowadzimy do kompletnego upadku całe społeczeństwo.

Idealistycznym marzeniem były próby stworzenia społeczeństwa jako instytucji lub organizacji. Taki twór nie mógł sprawnie funkcjonować, gdyż był utworzony wbrew realności człowieka – wbrew jego osobowej godności i podmiotowości. Instytucjonalne społeczeństwo jest pomysłem czystej świadomości, ale do tego trzeba by najpierw wszystkich członków sprowadzić do poziomu intelektualnego czystej świadomości (np. poprzez pranie mózgu). Otóż rząd dusz albo kierowanie ludzką świadomością wydają się nie wykonalne, ale niestety różne próby są wciąż na nowo podejmowane (np. w imię globalizacji albo w imię Wspólnoty Europejskiej (EU)). Gdyby czysta świadomość opanowała całe ludzkie poznanie, byłby to koniec ludzkiej społeczności. Byłby to prawdziwy koniec historii postulowany przez zwolenników Hegla (patrz Fukuyama).

Nie można się na to zgodzić. Jedynym wyjściem jest przywrócenie człowiekowi świadomości moralnej, którą od dawna podkopuje się w filozofii (już od czasów Nietzschego). Nie można wychodzić poza dobro i zło, gdyż jest to droga do nikąd. Bez etyki w ludzkim myśleniu zwycięża technika (techniczny pragmatyzm), czyli tzw. rozwiązania naukowo-techniczne. Nie pytamy już, czy wolno dokonywać aborcji, lecz jak sprawnie ją przeprowadzić za społeczne pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz