15.03.2018

Czego potrzebuje człowiek?



Czego potrzebuje człowiek? Czego potrzebuje człowieka do tego, żeby stać się dobrym, czyli doskonałym, człowiekiem?

1.Człowiek jest przede wszystkim osobą, dlatego potrzebuje zwłaszcza tego, co jest związane z jego osobą.
2.Do narodzin człowiek potrzebuje wspólnoty osobowej, czyli rodziny złożonej z ojca i matki. Osoba ludzka, żeby pojawić się na świecie, potrzebuje ojca i matki, czyli tych osób, które są zdolne przyjąć do wspólnoty kolejne osoby dzieci.
3.Człowiek potrzebuje więc rodziny będącej wspólnotą osobową zapoczątkowaną przez relacje osobowe nawiązywane pomiędzy osobami mężczyzny i kobiety. Nawiązanie relacji osobowych powoduje zapoczątkowanie realnej wspólnoty osobowej.
4. Dlatego człowiek jako osoba potrzebuje nawiązanie relacji osobowych. Chyba jednak łatwiej jest nawiązać relacje osobowe z Bogiem (z Osobami Boskiej Trójcy) niż z drugim człowiekiem.
5. Relacje osobowe aktywizują osobę człowieka, dzięki czemu powstają akty osobowe. Człowiek potrzebuje aktów osobowych, aby osiągnąć prawidłowe działania swojej natury. Akty osobowe nadają władzom duchowym odpowiednie zasady działania. Bez uzyskania tych zasad władze będą działały w sposób zupełnie dowolny bez żadnego ukierunkowania. Swobodne działania władz nie prowadzą wcale do rozwoju i osiągania doskonałości.
6. Akty osobowe przewracają naszej naturze pierwotną realność. Inaczej ludzka natura pozostaje tylko możnością istotową. Otóż możność istotowa nie posiada mocy sprawczej, stanowi jedynie możliwość działania. Moc sprawcza przynależy do aktu istnienia, który zapoczątkowuje i urealnia naszą istotę, czyli naturę. Osoba ludzka stanowi podmiotowość istnienia, dlatego ma odpowiednią moc do podejmowania realnej aktywności, czyli aktów osobowych.
7. Dlatego do życia i działania człowiek potrzebuje odpowiedniej mocy sprawczej. Taką moc otrzymujemy od Boga w akcie stwórczym (w momencie stworzenia konkretnego bytu ludzkiego). Bez tej osobowej mocy sprawczej nie byłoby człowieka z jego działalnością duchową (religijną i moralną) oraz cielesną.
8. Ale człowiek nie jest tylko duszą i ciałem. Przez całe stulecia opisywano człowieka jedynie w tych kategoriach, ale to nastręczało same trudności. Uważano, że sama dusza posiada dostateczną moc sprawczą. Arystoteles przedstawiał duszę jako formę ciała i dlatego traktował ją jako akt aktualizujący materię cielesną. Człowiek mógł działać po ludzku, czyli w sposób rozumny i wolny, gdyż posiadał rozumną duszę.
9. Jednak u Kartezjusza dusza stała się substancją myślącą (res cogitans). Takie błędne rozwiązanie sprawiło, iż zaczęto uważać, że to myślenie przypisywane duszy porusza człowiekiem. Co więcej, wydawało się, że ludzkie myślenie nie potrzebuje sprawcy lub przyczyny. Jest po prostu aktywnością człowieka – myślącego człowieka.
10.Człowiek potrzebuje realnej aktywności. Myślenie tworzy jedynie możliwości działania, czyli otwiera przed nami świat możliwości, lecz wcale nie doskonali naszej realności. Wprost przeciwnie, myślenie neguje sprawczą realność osoby ludzkiej. Sprawcza realność osoby jest bowiem nie do pomyślenia (dla myślenia). Dlatego myślenie (zwłaszcza filozoficzne myślenie czasów nowożytnych) przedstawia człowieka jako świadomość (jakaś myśląca podmiotowość wirtualna). Ostatecznie u Husserla świadomość przybrała postać strumienia myśli (intencji myślnych), który pędzi gdzieś przed siebie, nie wiadomo dokąd i po co.
11.Do działania człowiek potrzebuje realnej mocy sprawczej, czyli osobowej aktywności. Można powiedzieć, że człowiek potrzebuje osobowej aktywności do swojego ludzkiego życia. Natomiast myślenie służy nam jedynie do rozwiązywania problemów technicznych naszego działania. Tak więc osobowa aktywność napędza nasze działanie nadając mu jednocześnie odpowiedni kierunek, a myślenie dba o to, żeby działanie przebiegało bezkonfliktowo w stosunku do środowiska przyrodniczego (naszego ziemskiego świata). Jeżeli pojawiają się jakieś trudności lub przeszkody w naszym otoczeniu, to staramy się je rozwiązywać lub pokonywać przy pomocy myślenia. Rozważamy i analizujemy dany problem, porównujemy możliwe rozwiązania i wyciągamy wnioski, aby na koniec określić odpowiedni sposób działania i wybrać go. Dlatego myślenie sprawdza się zwłaszcza przy rozwiązywaniu problemów technicznych albo przy podejmowaniu działań artystycznych (w sztuce też mamy różne techniki twórcze).
12. Jednak nasze myślenie nie jest i nie będzie w stanie pokazać nam właściwego kierunku rozwoju i realizacji realności osobowej. Jeśli chcemy się dowiedzieć, dokąd zmierzamy, czyli jak powinien rozwijać się człowiek w zakresie całej swojej realności, to niewątpliwie musimy odwołać się do osoby stanowiącej aktywną podmiotowość istnienia. Okazuje się, że tradycyjna problematyka antropologiczna pozostaje nadal żywa. Skąd przybywamy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
13. Odpowiedź musi być jednoznaczna oparta na poznaniu i uznaniu realności człowieka. Zostaliśmy stworzeni przez Boga, dlatego jesteśmy osobami i na powrót zmierzamy do spotkania z Bogiem (z Osobami Boskimi i osobami Wszystkich Świętych). Niestety nasze myślenie nie chce się zgodzić z tym stanowiskiem, ponieważ neguje ono hegemonię myślenia, którą chce nam narzucić samo myślenie. Myślenie próbuje nam wmówić, że to ono jest najważniejsze i że to ono kieruje całym naszym życiem i działaniem.  
14.Ale wtedy trzeba by zapytać, skąd się wzięło myślenie. I tu stajemy wobec poważnego problemu, gdyż myślenie zdaje się nie mieć realnej przyczyny. Ono wzięło się z niczego, czyli stanowi czystą negację (Nie!!!). Tylko zanegowanie realności mogło doprowadzić człowieka do myślenia. Myślenie pojawiło się więc wtedy, gdy człowiek po raz pierwszy powiedział „Nie!”. To mogło być „Nie chcę”, „Nie wierzę”, „Nie kocham”. A może powiedział po prostu – „Nie jest dobrze, ja to zrobię lepiej”. I człowiek zaczął poprawiać rzeczywistość. Ociosał kamienie, żeby zbudować sobie dom. Wyhodował nowe odmiany traw, żeby otrzymać zboże nadające się na pożywienie dla wielu ludzi. Zaczął nawadniać pola, żeby osiągnąć lepsze plony. Wszystko to razem wymagało rozwiązań technicznych, do których człowiek zastosował swoje myślenie. Technika wspiera więc człowieka w jego codziennym życiu, w zaspokajaniu różnych bieżących potrzeb. Lecz należy pamiętać, że technika nie doskonali samego człowieka, czyli nie rozwija jego realności. Myśliciel lub naukowiec, wynalazca lub inżynier wcale nie muszą być doskonałymi lub dobrymi ludźmi, którzy rozwinęli swój charakter moralny i swoją osobowość. Wystarczy, że rozwijają swoje myślenie, które jest w stanie rozwiązywać pojawiające się problemy.
15. Niestety największym oszustwem filozofii jest Kartezjańska teza „myślę więc jestem”. Myślenie nie jest istnieniem i nie ma nic wspólnego z istnieniem. Myślenie nie daje realności (realnego istnienia), ono wprost przeciwnie, odbiera nam istnienie łudząc nas możliwościami twórczymi. Jednak możliwości nie stanowią wcale realności. Toteż nasze myślenie tworzy tylko możliwości działania, a nie samo działanie, czyli realną aktywność. Człowiek jest aktywnym bytem, jest działającym podmiotem, lecz to nie dzieje się dzięki myśleniu, a właśnie dzięki istnieniu i osobowemu podmiotowi istnienia, czyli dzięki osobie i jej aktom.
16. Człowiek musi dokonywać wyboru, w jakim kierunku chce iść i co zamierza rozwinąć. Jeżeli zafascynujemy się rozwojem technicznym (z czym mamy do czynienia od czasów rewolucji przemysłowej XIX wieku), to zaprzepaścimy swój rozwój osobowy i zakończymy swoje życie jako myślące roboty (czyli robotnicy), które na koniec należy wyrzucić na śmietnik historii. Jeśli człowiek chce wybrać taka drogę rozwoju, to nich nie zawraca głowy, że czuje, iż przestał być człowiekiem (osobą). Nie osiągniemy żadnego człowieczeństwa poprzez rozwój techniki. Możemy dać sobie z tym spokój.
17.Dlatego zrównoważony rozwój społeczny powinien dotyczyć nie tylko relacji do środowiska przyrodniczego, lecz przede wszystkim powinien dotyczyć właściwego odniesienia do środowiska osobowego człowieka, czyli do życia rodzinnego. Trzeba bowiem mieć na uwadze fakt, że to właśnie środowisko osobowe (rodzina) stoi na straży rozwoju moralnego i religijnego człowieka (tego młodego człowieka). Jeśli będziemy kształcić i szkolić młodego człowieka jedynie w kierunku myślenia, to otrzymamy jakiegoś bezdusznego robota o sztucznej inteligencji, który będzie ulegał manipulacji przy pomocy różnych poglądów i ideologii, ale przestanie kochać i odczuwać swoją osobę i osobowość. Myślenie nie tworzy żadnej osobowości człowieka. Myślenie dokonuje się pod postacią bezdusznego strumienia świadomości. Nawet twórczość artystyczna pozbawiona rzeczywistego przeżywania piękna, jakie niesie ze sobą ludzkie życie, staje się tylko bezduszną możliwością manipulacji (patrz sztuka konceptualna). W ten sposób myślenie stara się zawładnąć naszą uczuciowością pozbawiając ją osobowej żywotności.
18. Myślenie musi walczyć z uczuciowością, żeby nad nią zapanować. Należy stwierdzić, że w ten sposób myślenie pragnie zanegować samo życie (piękno ludzkiego życia). Przecież to myślenie popycha nas do aborcji i eutanazji. Człowiek nie potrzebuje takiego myślenia, które zagraża jego życiu.
19. Wszystko to pokazuje, jak ostrożnie powinniśmy obchodzić się z myśleniem. Nie możemy ulegać żadnej nawet najmniejszej fascynacji lub afirmacji wobec myślenia, gdyż myślenie może nas łatwo wyprowadzić na manowce. Myślenie nie dba bowiem ani o osobową prawdę człowieka, ani o osobowe dobro człowieka, ani też o osobowe piękno człowieka. Myślenie nigdy nie będzie podzielać naszego zachwytu dla tego, co osobowe w człowieku, ponieważ ono czuje intencjonalnie, że osoba przeciwstawia mu się z racji swojej realności i aktywności.
20. Osobowe akty kontemplacji, sumienia i upodobania górują nad myśleniem swoją mocą sprawczą. Dlatego to one nadają władzom duchowym odpowiednie zasady działania. Dzięki aktom kontemplacji nasz umysł otrzymuje słowo prawdy, które staje się warunkiem pojawienia się w umyśle aktów wiary, czyli działań uznających realność. Taka wiara (credo) jest czymś przeciwstawnym do myślenia (cogito). Natomiast dzięki aktom sumienia w naszej woli rodzą się czyny dobra, które owocują pojawieniem się aktów miłości i miłosierdzia skierowanych bezpośrednio do osobowego dobra. Takie chcenie dobra (velle = afirmare) przeciwstawia się dowolności wyboru (liberum arbitrium). Z kolei dzięki aktom upodobania piękna nasza uczuciowość zdobywa zdolność przeżywania osobowego piękna życia, co skutkuje uczuciami radości i nadziei na lepsze życie. Uczucie nadziei każe nam radować się ludzkim życiem, a jednocześnie troszczyć się o życie naszych bliźnich (wszystkich członków rodziny).
21. Niestety w trudnych sytuacjach życiowych nasze myślenie jest bezradne, ponieważ dostrzega jedynie jakieś logiczne konieczności, a zupełnie nie czuje potęgi umiłowania dobra (miłości) czy radowania się pięknem życia.
22. Jednak człowiek jako osoba nie jest bezradny czy bezbronny wobec trudności życiowych, gdyż posiada osobową aktywność, która pozwala mu pokonywać różne przeciwności. Człowieka chroni bowiem osobowa miłość innych ludzi, chroni go wiara w osobową prawdę naszego człowieczeństwa, czy wreszcie nadzieja na życie wieczne, czyli życie w pełni osobowe. Ponieważ w człowieku wieczna jest właśnie jego osoba a nie świadomość czy myślenie. Dlatego człowiek potrzebuje życia osobowego, które może realizować w rodzinie jako ludzkiej wspólnocie osobowej albo w Kościele, który stanowi wspólnotę powiązaną bezpośrednio z Osobą Chrystusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz