12.09.2017

Ludzkie istnienie, czyli egzystencja



Tomistyczne istnienie jest trwaniem, jednak bez ruchu i ruchliwości. Jest to po prostu sprawcze trwanie. Ludzkie istnienie, czyli egzystencja, jest sprawczą podmiotowością. Istnienie posiada moc sprawczą, którą dysponują własności istnieniowe (prawda, dobro, piękno, oraz jedność, różność i cielesność).

Moc sprawcza nie jest żadnym poruszeniem ani ruchliwością. Moc sprawcza powoduje powstanie czegoś nowego. Boska Moc sprawcza stwarza realne byty. A dokładnie stwarza ich istnienie. Stworzony akt istnienia przyczynuje dalej odpowiednią istotę bytu. Takie wewnętrzne przyczynowanie dokonuje się na zasadzie emanacji. Z aktu istnienia wypływa moc sprawcza, która przekształca się w możność istotową (dokonuje się wówczas jakaś organizacja możności).

W przypadku człowieka z osobowego aktu istnienia wypływa możność duchowa (w postaci władz duchowych), zaś z podmiotowości ożywczej wypływa możność cielesna (w postaci żywego organizmu). Ludzki akt istnienia zawiera bowiem podmiotowość osobową oraz podmiotowość ożywczą (życia egzystencjalnego). To one kształtują bezpośrednio możność duchową i możność cielesną.

Byty cielesne pojawiają się w jakiejś sferze materialnej czaso-przestrzeni. Dlatego aktywna podmiotowość życia organizuje odpowiednią cielesność, czyli żywy organizm, który może działać i funkcjonować w tym materialnym środowisku, które z kolei daje budulec do powstania cielesności człowieka. Dlatego mówimy, że człowiek jest osobą wcieloną i uduchowioną. Aniołowie natomiast stanowią osoby tylko uduchowione (albo być może ich cielesność jest już przebóstwiona).

Istnienie jest źródłem i początkiem wszelkiej aktywności. Własności istnieniowe przyczynują wyposażenie duchowe (czyli władze duchowe), żeby następnie wspierać naszą duchowość swoimi aktami kontemplacji, sumienia i upodobania. Akty kontemplacji doskonalą nasz umysł, akty sumienia usprawniają naszą wolę, zaś akty upodobania kształtują naszą uczuciowość. Bez tej osobowej aktywności nasza duchowość pozostaje zdana na samodzielne działania świadomościowe (myślenie, wolny wybór oraz doznawanie przyjemności).

Człowiek potrzebuje współdziałania osobowej aktywności ze sferą duchową, bo inaczej jego duchowość zamienia się w ludzką świadomość. Umysł staje się res cogitans, czyli będzie się kierował wyłącznie myśleniem, a wola zamienia się w wolną decyzję (liberum arbitrium), która podejmuje całkiem dowolne wybory, wreszcie uczuciowość staje się doznaniem przyjemności lub przykrości. Taka duchowość jest zupełnie ułomna i nie pozwala człowiekowi osiągnąć życia wiecznego. Ponieważ świadomościowa duchowość zaczyna przystosowywać się do warunków ziemskich, co najwyżej wybiegając w przestrzeń kosmiczną zafascynowana nieskończonością (gdy kiedyś oglądano gwiazdy, a dziś wysyła się pojazdy kosmiczne).

Otóż ludzka osoba żyje i działa w wymiarze wieczności, natomiast świadomość wybiega gdzieś ku nieskończonej przestrzeni. Osobowa wieczność panuje nad przestrzenią zagarniając ją do rozmiarów ziemskich, jednak sama przestrzeń zawsze zmierza ku nieskończoności nakłaniając naszą świadomość do ciągłego postępu. Ten postęp świadomości wyprowadza nas na manowce nieskończoności. Podążanie ku nieskończoności stanowi pułapkę dla naszej świadomości. Ludzka duchowość powinna zmierzać ku wieczności a nie ku nieskończoności kosmosu.

Człowiek jako osoba jest powołany do wieczności. Ludzkie istnienia jest wiecznym trwaniem. Takie wieczne trwanie możemy osiągnąć tylko w spotkaniu i kontakcie z Bogiem. Nawiązane z Bogiem relacje wiary, miłości i nadziei sprawiają, że nasza osoba się aktywizuje i tym samym rozbudza naszą naturę duchowo-cielesną, co pozwala całemu człowiekowi żyć życiem osobowym i działać osobowo. Taki osobowy kontakt z Bogiem zapewniają nam sakramenty święte, a przede wszystkim Chrzest i Eucharystia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz