18.09.2015

Państwo powinno służyć rodzinie



Trzeba przyznać, że politycy zbyt łatwo ulegają iluzjom różnych filozoficznych myślicieli, którzy przedstawiali dowolnie wyimaginowane struktury i zadania Doskonałego Państwa, a właściwie Doskonałego Ustroju Politycznego, odwołując się raz do konieczności dziejowej albo innym razem do wolności obywateli. Te wszystkie utopijne teorie nie przysłużyła się wcale do zrozumienia życia społecznego człowieka. Najlepszym przykładem są tutaj pomysły Platona, którego propozycja niejako wymuszała dalsze podążanie w tym ideologicznym kierunku.

Nawet powstanie w XIX wieku wiedzy socjologicznej (powstanie socjologii jako nauki) nie zdołało przywrócić właściwego rozumienia początków i zasad życia społecznego. Uznanie człowieka za istotę społeczną (zoon politykon) zwalniało badaczy z pytania o naturalny początek życia społecznego. Pomysł Rousseau dotyczący umowy społecznej tylko przypieczętował takie podejście do tematu. Socjologowie odnosili się jedynie do istniejących i działających współcześnie struktur społecznych. Nie próbowano analizować ani wspólnoty rodzinnej, ani wspólnoty narodowej.

Za początek społeczeństwa uznawano od zawsze państwo. Otóż państwo stanowi instytucjonalną strukturę i organizację zajmująca się rządzeniem. Taka struktura tworzy oczywiście hierarchię społeczną, ale nie jest w stanie stworzyć społeczeństwa, które mogłoby pełnić funkcję zbiorowego podmiotu działań. Prawdziwe społeczeństwo powstaje na zasadzie relacji i powiązań wspólnotowych. Można przyjąć, że struktura wspólnotowa ma kształt gwiaździsty a nie hierarchiczny. Taka wspólnota osobowa może być trwałym podmiotem sprawczym.

Dlatego wydaje się, że wszystko zaczyna się od rodziny, która jest wspólnotą osobową. Dalej wspólnota rodzin tworzyła wspólnotę plemienną, zaś z czasem przekształcała się we wspólnoty lokalne i regionalne (wioski i miasta). W szerszym wymiarze wspólnoty regionalne skupione wokół jednolitego kręgu kulturowego (język i obyczaje) tworzą szeroką wspólnotę narodową. W perspektywie historycznej wspólnoty narodowe tworzyły odrębne struktury państwowe.

Takie ujęcie problemu pokazuje, że wspólnota rodzinna ma pierwszeństwo przed strukturami i organizacją państwa. Dlatego to państwo ma służyć wspólnotom rodzinnym, a nie odwrotnie. Toteż państwo i jego urzędy nie mogą narzucać rodzinom swojej woli ani w zakresie rozwoju osobowego, ani w zakresie jakiejkolwiek ideologii społecznej. W tych sprawach pełnia władzy decyzyjnej musi pozostawać w gestii wspólnoty rodzinnej, która ma pełne prawo do wychowywania swoich członków (czyli dzieci).

Niestety władza państwowa poparta siłami zbrojnymi zdołała zniszczyć życie społeczne i rodzinne różnych plemion i narodów. Zapytacie w imię czego? Otóż w imię pomysłów ideologicznych różnych władców marzących o panowaniu nad całym światem.

Jeżeli państwo dba przede wszystkim o swoje struktury organizacyjne, czyli urzędy państwowe, to przy takim podejściu gubią się gdzieś sprawy dotyczące rodziny stanowiącej wspólnotę obywatelską. Musimy sobie wreszcie zdać jasno sprawę, że państwo nie zarządza pojedynczymi obywatelami, ale ma służyć i działać na rzecz wspólnot obywatelskich. Pierwszą taką wspólnotą jest rodzina, dalej idą wspólnoty lokalne i regionalne, a na koniec wspólnota narodowa. Państwo musi więc dbać o rozwój na wszystkich poziomach wspólnotowych ze szczególnym uwzględnieniem rodziny jako podstawowego środowiska społecznego. W przeciwnym razie władza państwowa będzie skazana na rządzenie chaotycznym tłumem pojedynczych obywateli, gdzie pojawiają się co rusz sprzeczne dążenia i interesy, a nie dobro wspólne. O dobru wspólnym możemy mówić jedynie na gruncie wspólnoty społecznej, a nie w ramach instytucji. Takie zatomizowane społeczeństwo nie jest w stanie osiągnąć sensownego rozwoju społecznego. Zawsze będą pojawiały się konflikty i kryzysy. Dzisiaj mamy właśnie taką chaotyczną demokratyczną państwowość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz